Strzelanina w izraelskim autobusie - sprawca ukamieniowany
19-letni izraelski ekstremista w
mundurze wojskowym i jarmułce, który zabił z broni
automatycznej w autobusie czterech Arabów, w tym kierowcę, został
ukamienowany przez rozjuszony tłum - podała izraelska telewizja
państwowa.
Do tragedii doszło w autobusie jadącym z Hajfy nad Morzem Śródziemnym do Szfaram w Galilei, na północy Izraela.
W strzelaninie, największym ataku na Arabów w Izraelu od 1990 r., której powodem była kłótnia w sprawie zbliżającej się ewakuacji osiedli żydowskich ze Strefy Gazy i części Zachodniego Brzegu, zostało rannych 13 Arabów, mieszkańców Szafram.
Sprawcą okazał się ortodoksyjny Żyd, 19-letni dezerter Eden Tsuberi, mieszkaniec osiedla Tapuah na Zachodnim Brzegu. Osiedle to jest głównie zamieszkane przez zwolenników ekstremistycznego rabina Meira Kahane, zabitego pod koniec lat 90. w Nowym Jorku, założyciela antyarabskiej organizacji Kah. Działacze tej organizacji dopuścili się wielu ataków zbrojnych na ludność palestyńską.
Rabin Kahane opowiadał się za wypędzeniem Palestyńczyków z Zachodniego Brzegu Jordanu i ze Strefy Gazy. Przedstawiciele izraelskich sił bezpieczeństwa od miesięcy ostrzegali przed atakami żydowskich ekstremistów na Arabów.
Arabscy członkowie izraelskiego parlamentu nazwali incydent "atakiem terrorystycznym" żydowskiego ekstremisty. Izraelski premier Ariel Szaron potępił czwartkową strzelaninę jako "nikczemny akt żądnego krwi terrorysty".