Strzelanina w centrum Kijowa. Ranny zastępca mera
Trzy osoby, w tym zastępca mera Kijowa, zostały ranne w strzelaninie, do której doszło w poniedziałek w okolicy Majdanu Niezależności w centrum ukraińskiej stolicy - poinformował minister spraw wewnętrznych Ukrainy Arsen Awakow. Mer Kijowa Wołodymyr Bondarenko uważa, że postrzelenie jego zastępcy było przypadkiem. Dwie osoby zostały ciężko ranne - członkowie samoobrony Majdanu. Szef MSW: strzelcem był członek nacjonalistycznego ugrupowania Prawy Sektor.
31.03.2014 | aktual.: 23.04.2014 12:56
Aktualnie milicja ochrania teren wokół hotelu "Dnipro" - w centum miasta. Nie jest jasne z jakich powodów doszło do strzelniany.
Jednocześnie mer Kijowa Wołodymyr Bondarenko powiedział, że jego z-ca Bohdan Dubas znalazł się na miejscu strzelaniny przypadkowo. - To był przypadek - doszło do kłótni między innymi osobami, a Dubas po prostu przechodził obok - zacytowała słowa Bondarenki jego rzeczniczka Anna Kuzmenko.
- Mam raport. Koło kawiarni "Mafia" przy Majdanie, niejaki Orest z Prawego Sektora otworzył według świadków ogień. Ranne zostały trzy osoby - dwie ciężko. Ranni to dwóch członków samoobrony Majdanu i zastępca mera Kijowa Bohdan Dubas - napisał wcześniej Awakow na Facebooku.
Według Bondarenki incynet był związany ze sprzątaniem barykad. - To nie miało związku z niczym. To prostu przypadek - powiedział.
Dodał, że rozmawiał z Dubasem przez telefon i ten powiedział, że jest mu zakładany opatrunek i zapewne wkrótce zostanie wypisany ze szpitala do domu.
Także przedstawiciel samoobrony Majdanu powiedział agencji Interfax-Ukraina, że zastępca mera został ranny przypadkowo, bo akurat znalazł się w miejscu kłótni między członkiem Prawego Sektora, a kimś z samoobrony Majdanu. Jak twierdzi, Dubas już został wypisany ze szpitala.
Przebieg zdarzeń
Według tej relacji, jeden mężczyzna wyjął pistolet, a drugi miotacz gazu, którym prysnął pierwszemu w twarz. Wtedy tamten zaczął strzelać.
Według informacji uzyskanych przez Awakowa sprawca strzelaniny był zablokowany w toalecie kawiarni przez innych działaczy.
- Jeszcze przed przybyciem wezwanej milicji do kawiarni przyszli z hotelu "Dnipro" dobrze uzbrojeni przedstawiciele Prawego Sektora, odsuwając ludzi blokujących strzelca wyprowadzili go powstałym w ten sposób korytarzem i zaprowadzili do hotelu "Dnipro" - napisał Awakow.
Dodał, że jako minister spraw wewnętrznych "wydał rozkaz, by zablokować oddział zbrojny i zatrzymać winnych".
- Wszystkie odziały siłowe zostały postawione w stan gotowości bojowej - podkreślił.
Prawy Sektor poza kontrolą?
Po tym, jak w niedzielę minął okres ścisłej żałoby, czyli 40 dni od śmierci ponad stu demonstrantów zastrzelonych przez snajperów, część barykad miała zostać rozebrana.
Do pierwszych sporów doszło w ciągu dnia. Członkowie jednej z grup samoobrony Majdanu zabrali traktor i ciężarówkę, które miały być wykorzystane do wywiezienia przedmiotów z barykad.
Tymczasem obserwatorzy komentują, że agresywne zachowanie członków Prawego Sektora oraz części samoobrony Majdanu staje się dla władz coraz większym problemem, ponieważ nie są oni w pełni kontrolowani nawet przez swoich liderów. Minister spraw wewnętrznych poinformował, że podległe mu oddziały w Kijowie zostały postawione w stan gotowości bojowej.