Strzelanina na lotnisku w Los Angeles
Podczas strzelaniny na międzynarodowym lotnisku w Los Angeles zginęły dwie osoby, a co najmniej trzy kolejne zostały ranne. Niezidentyfikowany napastnik ostrzelał w czwartek stanowisko izraelskich linii lotniczych El Al.
Jednym z zabitych jest zamachowiec, zastrzelony przez ochroniarzy El Al. Uzbrojony mężczyzna podszedł do stanowiska odpraw izraelskich linii w terminalu imienia Toma Bradley'a i nagle otworzył ogień. Zginął pracownik El Al. Wstępnie podawano że zamach spowodował wiele ofiar.
Na razie nie wiadomo nic o zamachowcu, jego narodowości oraz motywach działania. Niektórzy świadkowie twierdzą, że mężczyzna był rasy białej i - jak to określają - wyglądał na Amerykanina.
Świadkowie twierdzą, że sprawca oddał od 8 do 10 strzałów. Na lotnisku wybuchła panika.
Zamach przeprowadzono rano czasu lokalnego, gdy lotnisko jest pełne ludzi. Port został zamknięty. Trwa ewakuacja tysięcy osób.
Jak podała telewizja CNN, według FBI nie ma na razie powodu sądzić, by incydent miał podłoże terrorystyczne. Podejrzewa się nawet romansowe tło strzelaniny.
W USA trwają obchody Dnia Niepodległości. Z tego powodu, w całym kraju do najwyższego stopnia wzmożone są środki bezpieczeństwa. Dlatego władze podkreśliły, ze dochodzenie skoncentruje się szczególnie wokół kwestii, jak ktoś mógł wejść na teren zaludnionego lotniska niosąc broń i swobodnie oddać strzały. (IAR/PAP, and)