Strzelanina między żołnierzami. "Pokłócili się o podział łupów"
Między żołnierzami okupującymi Ukrainę doszło do starcia. Do tego stopnia pokłócili się o łupy, że zaczęli do siebie strzelać - przekazał ukraiński wywiad. Nie wiadomo, ilu żołnierzy zginęło, a ilu zostało rannych. Do starcia doszło między żołnierzami Federacji Rosyjskiej pochodzącymi z Buriacji i Czeczenii. W każdej z grup było ok. 50 wojskowych.
29.04.2022 18:11
Do strzelaniny doszło w nocy z czwartku na piątek w Kyseliwce w obwodzie chersońskim. Bezpośrednim powodem strzelaniny był nierówny podział łupów. Lwią część zysków z grabieży mają otrzymywać Czeczeni.
"Otwieranie ognia do tych, którzy próbują się wycofać"
W dalszej części komunikatu ukraińskiego wywiadu czytamy, że przyczyny konfliktu etnicznego leżą w niechęci Buriatów do prowadzenia ofensywnych operacji wojskowych i w nierównych warunkach z Czeczenami. "Ci ostatni w ogóle nie idą na linię frontu, pozostając na tyłach wyłącznie jako oddziały ochronne. Ich zadaniem jest zachęcanie jednostek okupacyjnych do podejmowania aktywnych działań, czyli otwieranie ognia do tych, którzy próbują się wycofać" – przekazał ukraiński wywiad, który szczegółowo opisał zdarzenie.
"Jak się okazało, rosyjskim żołnierzom służącym na kontrakcie obiecano operację według 'scenariusza krymskiego'. To znaczy brak oporu ze strony Ukrainy, przydziały mieszkań na terytoriach okupowanych i spokojne odbywanie służby" – dodał HUR.
Więźniowie z Czeczenii przymusowo wysyłani na wojnę
Ukraiński wywiad przekazał także, że Departament Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) Rosji w Czeczenii zbiera informacje na temat osób skazanych i osadzonych w tamtejszych zakładach karnych, w tym rodzin opozycjonistów. Następnie więźniowie są przymusowo wysyłani na wojnę z Ukrainą.
Funkcjonariusze FSB mają sporządzać bazy danych o takich osobach, zawierające m.in. dane personalne, adresy, numery telefonu, adresy e-mail oraz numery IP urządzeń wykorzystywanych do komunikacji internetowej. Według ukraińskiej służby przymusowa mobilizacja obejmuje nie tylko osoby odsiadujące wyroki za przestępstwa, ale też skazanych na kary w zawieszeniu.
"W ocenie czeczeńskich działaczy opozycyjnych ten proceder służy dwóm celom. Chodzi o uzupełnienie strat bojowych formacji, które zostały zdziesiątkowane na Ukrainie, ale także o ukaranie rodzin opozycjonistów i wysłanie ich na najtrudniejsze odcinki frontu" - poinformowano w komunikacie wywiadu. Ukraińska służba przekazała doniesienia o przymusowej mobilizacji brata opozycjonisty Chasana Chalitowa. "Jego pozostałych krewnych uprowadzono i wywieziono w nieznanym kierunku" - dodano.
Kadyrowcy na froncie
Wcześniej we wtorek Radio Swoboda przekazało, że deputowany do rosyjskiej Dumy Państwowej i dowódca czeczeńskich oddziałów Gwardii Narodowej (tzw. kadyrowców) Adam Delimchanow został nagrodzony przez prezydenta Władimira Putina tytułem Bohatera Rosji.
Delimchanow dowodzi obecnie formacjami kadyrowców w obleganym przez rosyjskie wojska Mariupolu na południowym wschodzie Ukrainy. 21 kwietnia oświadczył, że jego oddziały jakoby "wypełniły rozkaz Putina i przywódcy Czeczenii Ramzana Kadyrowa i zdobyły miasto".