"Strzelać czy nie strzelać?". Prasa o rozterkach NATO

Polska grozi, że może zestrzelić rosyjskie obiekty naruszające jej przestrzeń powietrzną. NATO nie jest tak jednoznaczne - ocenia niemiecka prasa.

"Strzelać czy nie strzelać?". Prasa o rozterkach NATO. Na zdjęciu sekretarz generalny Sojuszu"Strzelać czy nie strzelać?". Prasa o rozterkach NATO. Na zdjęciu sekretarz generalny Sojuszu
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS | SIMON WOHLFAHRT
Katarzyna Staszko

"Strzelać czy nie strzelać? Oto jest pytanie" - tym hamletowskim pytaniem tytułuje w środę (24.09.2025) dziennik "Sueddeutsche Zeitung" swoją relację na temat wtorkowego spotkania Rady Północnoatlantyckiej w Brukseli. Po raz drugi w krótkim odstępie obradowano tam na temat reakcji na przypadki naruszenia przestrzeni powietrznej NATO przez Rosję. Jak zauważa korespondent gazety Hubert Wetzel, podczas konferencji prasowej w Brukseli sekretarz generalny NATO Mark Rutte "nie miał jednak przekonującej odpowiedzi na pytanie, dlaczego Rosja wyraźnie nie czuje się odstraszana" przez Sojusz.

"Nie jest to wyłącznie jego wina. Rutte może publicznie wypowiadać się tylko na tematy, co do których istnieje konsensus wśród państw członkowskich. Jeśli wypowiada się niejednoznacznie, oznacza to, że za kulisami istnieją różnice zdań między państwami NATO, które sekretarz generalny stara się zamaskować jak najlepiej brzmiącymi frazami" - ocenia niemiecki dziennikarz. I dodaje, że we wtorek te różnice zdań były "oczywiste". Jak przypomina, w ostatnich dniach zarówno polski premier Donald Tusk, jak i szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski grozili Moskwie, że rosyjskie obiekty naruszające przestrzeń powietrzną Polski mogą zostać zestrzelone.

"To będzie wielki problem". Kreml ma kłopoty po atakach Ukrainy

"Rutte brzmiał bardziej powściągliwie" – ocenia Hubert Wetzel, wskazując, że szef sojuszu mówił o możliwości zwalczana rosyjskich jednostek, jeżeli okaże się to "konieczne", czyli jeżeli stanowiłyby one bezpośrednie zagrożenie dla ludności czy infrastruktury. Decyzja zależałaby także od tego, jaki cel mają rosyjskie jednostki i czy są uzbrojone.

"Różnica w stosunku do oświadczeń z Polski była zatem rażąca" – ocenia Hubert Wetzel.

Niebezpieczna dwuznaczność

W odrębnym komentarzu dziennikarz krytykuje tę postawę sojuszników. "W polityce bezpieczeństwa istnieje pojęcie ‚strategicznej niejednoznaczności’. Polega ono na tym, aby poprzez niejednoznaczne oświadczenia dotyczące własnych granic nie dać wrogim państwom możliwości ich przetestowania poprzez ataki lub prowokacje. Nieprzewidywalność ma odstraszać. Czasami to działa. NATO i Rosja znalazły się jednak w punkcie, w którym jasność byłaby lepsza niż niejednoznaczność – lepsza, ponieważ bezpieczniejsza" – pisze autor.

Jak ocenia, "Moskwa w oczywisty sposób testuje potencjał militarny i siłę woli politycznej Sojuszu". "Każde wahanie NATO zachęca Moskwę do dalszych prowokacji. A każda prowokacja niesie ze sobą ryzyko nieporozumień lub starć, które mogą mieć katastrofalne skutki. Im jaśniej poinformuje się Rosję o tym, co się stanie, jeśli nadal będzie wysyłać statki powietrzne nad wschodnią granicę Sojuszu, tym bardziej przewidywalna będzie sytuacja dla Moskwy. Zakładając, że Władimir Putin również nie chce obecnie wojny z NATO, zmniejsza się w ten sposób ryzyko niepożądanej eskalacji" – ocenia.

Zdaniem Wetzela dość jednoznaczne ostrzeżenia Polski "można postrzegać jako próbę zapewnienia jasności, a tym samym większego bezpieczeństwa". "Jednak fakt, że NATO jako całość wypowiada się znacznie mniej jednoznacznie, wskazuje, że wielu członków nadal wierzy w dwuznaczność. Obawa przed koniecznością egzekwowania czerwonej linii, którą samemu się wyznaczyło, jest najwyraźniej zbyt duża. Putin prawdopodobnie potraktuje to raczej jako zaproszenie niż ostrzeżenie" - czytamy.

FAZ: powiedziano "to, co trzeba"

Nieco inne zdanie ma komentator dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung" (FAZ). Jak ocenia Nikolas Busse, we wtorek NATO "powiedziało to, co trzeba". "Podstawą jego działań musi być wykorzystanie ‚wszystkich niezbędnych środków militarnych i niemilitarnych’ w celu ochrony terytorium Sojuszu. Nie powinno to jednak prowadzić do przesadnych reakcji – ostatnia debata na temat zestrzeliwania rosyjskich samolotów była nieco zbyt ostra. NATO jest sojuszem obronnym. Jeśli istnieje poważne zagrożenie dla państwa członkowskiego lub jego obywateli, musi podjąć działania. Tak właśnie było, gdy niedawno drony naruszyły polską przestrzeń powietrzną. Nie trzeba jednak reagować twardą ręką na każdą rosyjską prowokację, Sojusz nie robił tego również w przeszłości. Głównym teatrem działań pozostaje Ukraina, której potencjał należy wspierać" – czytamy w "FAZ".

Blokada Królewca?

Gazeta Die Welt" pisze z kolei o "ogromnej nerwowości" na wschodniej flance NATO w związku z ostatnimi naruszeniami przestrzeni powietrznej Polski i Estonii przez rosyjskie obiekty. Od czasu tych incydentów "trwają rozważania, jak NATO powinno zareagować na te prowokacje". Reakcja może być wspólna, "ale jednocześnie poszczególne państwa mogą do pewnego stopnia odpowiedzieć na przypadki naruszania granicy przez Moskwę niezależnie od kolektywnych decyzji" – piszą dziennikarze "Die Welt" Philipp Fritz i Pavel Lokshin. Według nich w kręgach NATO-wskich, wśród dyplomatów, a przede wszystkim ekspertów "krąży szereg pomysłów, jak może wyglądać reakcja". Jako jeden z nich autorzy wymieniają blokadę Królewca, rosyjskiej eksklawy nad Bałtykiem.

Wybrane dla Ciebie

Wysadzenie Nord Stream 2. Podejrzany sam się wystawił służbom
Wysadzenie Nord Stream 2. Podejrzany sam się wystawił służbom
Elon Musk zapowiada Grokipedię. Ma być konkurencją dla Wikipedii
Elon Musk zapowiada Grokipedię. Ma być konkurencją dla Wikipedii
Kuriozalne wystąpienie Trumpa. Mówił, jak nie spaść ze schodów
Kuriozalne wystąpienie Trumpa. Mówił, jak nie spaść ze schodów
Dostała pytanie, czy zastąpi Hołownię. Odpowiedziała
Dostała pytanie, czy zastąpi Hołownię. Odpowiedziała
Jak Polacy oceniają działania Tuska? Zabrali głos w sondażu
Jak Polacy oceniają działania Tuska? Zabrali głos w sondażu
Petru chce zastąpić Hołownię. "Będę startował"
Petru chce zastąpić Hołownię. "Będę startował"
Polskie wojskowe satelity na orbicie. Kosiniak-Kamysz podał datę
Polskie wojskowe satelity na orbicie. Kosiniak-Kamysz podał datę
"Leczył" raka lampą. Dwie kobiety nie żyją. Zapadł wyrok
"Leczył" raka lampą. Dwie kobiety nie żyją. Zapadł wyrok
Strzały i eksplozja. Akcja służb specjalnych w Monachium
Strzały i eksplozja. Akcja służb specjalnych w Monachium
Kosiniak-Kamysz o decyzji Hołowni. "Wiem, jak trudny czas ma za sobą"
Kosiniak-Kamysz o decyzji Hołowni. "Wiem, jak trudny czas ma za sobą"
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Amerykańscy wojskowi o wystąpieniu szefa Pentagonu. "Odwracałem wzrok"
Amerykańscy wojskowi o wystąpieniu szefa Pentagonu. "Odwracałem wzrok"
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja serwisu Wiadomości