Strzały na miejscu katastrofy? - nowe zeznania milicjantów
Z zeznań rosyjskich milicjantów, którzy przybyli na miejsce katastrofy prezydenckiego samolotu w Smoleńsku wynika, że słyszeli oni dźwięki przypominające wystrzały. W protokołach z przesłuchań jest mowa o hukach i odgłosach przypominających wystrzały - informuje Radio Zet.
09.05.2010 | aktual.: 10.05.2010 11:43
Zeznania milicjantów mogą potwierdzać prawdziwość popularnego filmu z internetu, na którym również słychać dźwięki interpretowane przez niektórych jako strzały.
Polscy prokuratorzy wojskowi mają już kopie 23 protokołów przesłuchań świadków, w tym milicjantów, którzy przybyli na miejsce katastrofy. Nie wszystkie zostały jeszcze przetłumaczone na język polski. Ale w tych przetłumaczonych pojawia się kwestia dźwięków przypominających strzały.
Według informacji nieoficjalnych prokuratorzy zakładają, że albo eksplodowała płonąca amunicja prezydenckiej ochrony albo chciano przepłoszyć gapiów. Oficjalnie jednak Naczelna Prokuratura Wojskowa nie chce udzielić informacji na temat zeznań milicjantów.
Dotychczasowe analizy ekspertów ABW, którzy badali popularny w internecie film z miejsca katastrofy z nagranymi rzekomymi strzałami nie dały odpowiedzi na pytanie czy padły strzały. Stwierdzono jedynie, że kamera zarejestrowała głosy kobiet i mężczyzn mówiących po rosyjsku i wypowiedzi mężczyzn po polsku. Film jest nadal badany.
Zeznania milicjantów to druga wskazówka, że należy dokładnie wyjaśnić, co działo już po katastrofie tupolewa.
Do katastrofy samolotu Tu -154M doszło 10 kwietnia 2010 prawdopodobnie o godzinie 8:41 czasu polskiego (10:41 czasu lokalnego). W katastrofie zginęło 96 osób, w tym prezydent Polski Lech Kaczyński z żoną Marią.
Samolot lecący na uroczystości związane z obchodami 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, rozbił się ok. 350–500 metrów od początku pasa startowego lotniska w Smoleńsku.