Strzały koło sektora, gdzie pracowali polscy ratownicy
Grupa polskich ratowników od przedpołudnia czasu lokalnego prowadzi akcję ratowniczą w stolicy Haiti - poinformował rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak. Powiedział, że Polacy musieli jednak zmienić sektor w którym prowadzili działania ratownicze. Jak wyjaśnił, w okolicy rejonu, gdzie pierwotnie polska grupa prowadziła działania, słychać było odgłosy strzałów.
17.01.2010 | aktual.: 17.01.2010 21:12
- Sztab koordynujący akcję ratowniczą w stolicy Haiti asekuracyjnie podjął decyzję o wycofaniu polskiej grupy z dotychczasowego sektora - mówił Frątczak. Dodał, że Polacy nieprzerwanie prowadzą działania, obecnie w innym rejonie. Zapewnił, że grupa polskich ratowników znajduje się pod ochroną m.in. funkcjonariuszy BOR.
Polscy ratownicy, którzy w piątek wyruszyli nieść pomoc poszkodowanym w wyniku trzęsienia ziemi na Haiti, przystąpili do akcji ratowniczej w stolicy tego kraju Port-au-Prince w niedzielę przed południem czasu lokalnego. Polska grupa jest jedną z 44 pracujących na miejscu tragedii, łącznie pomocy udziela na razie 1800 ratowników z wielu państw.
Dotarcie na miejsce trzęsienia ziemi zajęło Polakom wiele godzin. Wcześniej Frątczak informował, że droga, którą polska ekipa ratownicza zmierzała ze stolicy Dominikany Santo Domingo (gdzie Polacy wylądowali) do Port-au-Prince jest słabo przejezdna ze względu na zniszczoną infrastrukturę i duże natężenie ruchu. Ponadto w niektórych punktach istnieje niebezpieczeństwo osunięć ziemi. Jak informował, kolumna samochodów, do której dołączyły dwa autobusy z ratownikami amerykańskimi, poruszała się powoli, niekiedy z prędkością 20 km/h.
Specjalny samolot z grupą 54 strażaków z Nowego Sącza, Warszawy, Gdańska, Łodzi i Poznania, który wystartował z wojskowego lotniska w Warszawie w piątek w południe, po 15 godzinach lotu dotarł do stolicy Dominikany Santo Domingo.
Strażacy wyposażeni są w specjalistyczny sprzęt ratowniczy do poszukiwania i uwalniania osób uwięzionych pod gruzami. Są to geofony, kamery wziernikowe i termowizyjne oraz sprzęt mechaniczny i hydrauliczny do odgruzowywania ofiar. Ratownicy mają ze sobą także 10 psów wyszkolonych w poszukiwaniu żywych osób pod gruzami.
Ciężka Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza (GPR) Państwowej Straży Pożarnej jako jedna z 11 grup na świecie posiada certyfikat ONZ. Uzyskanie go jest potwierdzeniem wysokiego poziomu wyszkolenia i wyposażenia.
We wtorek Haiti nawiedziło trzęsienie ziemi o sile 7 lub 7,3 st. (agencje podają różne informacje). To najsilniejszy wstrząs w tym regionie od ponad 200 lat. Centrum stolicy, Port-au-Prince, jest zniszczone.
"WHO oraz Panamerykańska Organizacja Zdrowia (PAHO) szacują, że liczba ofiar śmiertelnych wynosi od 40 do 50 tysięcy" - napisało Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA).
Szacunki te potwierdzają najnowsze dane podane przez władze Haiti, według których we wtorkowym trzęsieniu ziemi zginęło 50 tys. osób, 250 tys. odniosło obrażenia, a 1,5 mln zostało pozbawionych dachu nad głową.
Wcześniej minister spraw wewnętrznych Haiti Paul Antoine Bien-Aime mówił, że liczba ofiar śmiertelnych może sięgać nawet 200 tys.