Struktury przyszłego rządu według Rokity
Intencją Jana Rokity - typowanego na premiera w przypadku zwycięstwa Platformy Obywatelskiej w wyborach - jest konsolidacja resortów gospodarczych w przyszłym rządzie oraz reorganizacja i zwiększenie roli Kancelarii Premiera i jej szefa. Rokita zdementował pogłoski, że PO planuje zmniejszenie, po dojściu do władzy, liczby województw.
23.08.2005 | aktual.: 23.08.2005 16:51
Rokita powiedział, że jego intencją - jeśli zostanie premierem - nie jest powiększanie składu rządu - raczej konsolidacja ministerstw niż ich dzielenie. Poinformował, że na ukończeniu jest projekt komasacji niektórych ministerstw gospodarczych, tak aby zmniejszyć ich liczbę.
Zaznaczył jednak, że nie chce ogłaszać publicznie projektu zmian dotyczących struktury przyszłego rządu, przed konsultacją z przywódcami PiS.
Kandydat PO na szefa rządu chce połączenia funkcji prezesa Rządowego Centrum Studiów Strategicznych z funkcją szefa doradców premiera, tak aby RCSS stało się "realnym zapleczem" szefa rządu, a nie "wyalienowaną placówką rządową, funkcjonującą nie wiadomo po co i nie wiadomo dla kogo".
Według Rokity, szef Kancelarii Premiera powinien odgrywać kluczową rolę w sprawdzaniu, kontrolowaniu i rozliczaniu całej administracji rządowej z wykonywania zadań postawionych im przez rząd. W jego opinii, szef Kancelarii Premiera nie może być człowiekiem od biurek i dywanów. W jego planach, funkcja ta ma stać się bardzo znaczącą funkcją polityczną.
W planach Rokity jest przeniesienie procedury określania celów, na które wydawane będą pieniądze publiczne w danym roku budżetowym, z Ministerstwa Finansów do Kancelarii Premiera. Rokita zaznaczył, że PO ma tu wsparcie PiS. To w żaden sposób nie zmieni odpowiedzialności ministra finansów za politykę finansową państwa i za wskaźniki makroekonomiczne - zaznaczył.
Rokita powiedział, że ze zdumieniem przeczytał informacje, o tym, że PO planuje zmniejszenie liczby województw. Poniedziałkowa "Trybuna" napisała, że prawica po dojściu do władzy może nas zaskoczyć kolejną reformą administracyjną.
Wśród pogłosek, których oficjalnie nikt z prawicy nie chce potwierdzić, są i takie, że PO ma gotowy projekt podziału Polski na 9 województw. Oznaczałoby to, że z mapy musiałyby zniknąć województwa kujawsko-pomorskie, lubuskie, świętokrzyskie, opolskie i kilka następnych - przewiduje dziennik.
To są - moim zdaniem - wyłącznie informacje kolportowane przez naszych przeciwników politycznych, aby w paru województwach posiać strach. To, uważam, jedyna intencja, aby wzbudzić negatywne emocje wobec PO i PiS wiadomo gdzie: w Opolu, w Kielcach. To jest klasyczna prowokacja - ocenił Rokita.
Dodał, że nie jest "intelektualnie głęboko zadowolony" z obecnego podziału administracyjnego kraju, ale według niego, sprawdzenie, czy podział terytorialny się sprawdził, czy nie, wymaga co najmniej 25 lat.
Zakładam, że raport, jak funkcjonują województwa i powiaty i czy należy coś w tej sprawie zmienić, czy nie, potrzebny jest mniej więcej na rok 2020 i do tego czasu nie należy się tym zajmować - powiedział polityk PO.
Rokita ocenił, że choć "sondaże są zmienne", to w jego przekonaniu "pewne obiektywne tendencje społeczne" pokazują, że wyborcza przewaga obozu Platformy i PiS będzie bardzo wyraźna.
Dodał, że być może wykazuje nadmiar pewności siebie, ale - jak dodał - doświadczenie każe raczej sądzić, że ostatnie przedwyborcze tygodnie są czasem wzmacniającym najsilniejszych. Rokita spodziewa się, że większość, jaką zdobędą PO i PiS, będzie dużo wyraźniejsza niż ta, jaką miały w przeszłości AWS i UW.
Rokita przyznał, że sam sobie stawia pytanie, czy rywalizacja Donalda Tuska i Lecha Kaczyńskiego o prezydenturę, która - jak wszystko wskazuje - zdominuje scenę polityczną na przełomie września i października, będzie czynnikiem, który zakłóci możliwość powstania w tym czasie rządu, czy też będzie się odbywała w takiej atmosferze, że tego procesu nie zakłóci.
Polityk PO zakłada, że między Tuskiem a Kaczyńskim nie będzie "brudnej kampanii". "Jeżeli nie ma brudnej kampanii, tylko jest honorowa i przyjacielska rywalizacja - obaj panowie się uśmiechają do siebie, choć w duchu marzą tylko o klęsce przeciwnika - to w takich warunkach, wydaje mi się, całkiem ambitny rząd, z wyraźną większością parlamentarną może powstać i funkcjonować" - powiedział Rokita. Zaznaczył, że zrobi wszystko, aby właśnie taki scenariusz się spełnił.