Piorunian rtęci był znany już siedemnastowiecznym alchemikom. W roku 1799 angielski chemik Edward Howard przypadkowo wyizolował ten trujący związek w czystej postaci. Od wielu lat jest stosowany przy produkcji detonatorów. Wielka wrażliwość na uderzenia, tarcie i iskry sprawia, że łatwo rozpada się na rtęć, tlenek węgla i azot, a przy okazji może inicjować wybuch mniej wrażliwych materiałów wybuchowych, choćby dynamitu.
Pierwsze próby wyjaśnienia budowy kryształów piorunianu rtęci podjęto w latach 30., ale dopiero teraz zespołowi Wolfganga Becka i Thomasa Klapotke udało się metodą dyfrakcji promieni rentgenowskich rozszyfrować strukturę jego kryształów, złożonych z oddzielnych, niemal liniowych cząsteczek Hg(CNO)2.
Okazało się, że wbrew dotychczasowym poglądom na temat budowy kryształów piorunianu, atomy rtęci nie mają bezpośredniego połączenia z atomami tlenu.