Strażnik więzienny schwytany na gorącym uczynku. Przyjmował od osadzonych łapówki za pomoc w wyjściu na wolność
• Strażnik więzienny został złapany w momencie przyjmowania łapówki od osadzonego
• Za korzyści majątkowe Grzegorz K. obiecywał więźniom pomoc w wyjściu na wolność
• Na jego trop CBA wpadło, rozpracowując jednego z osadzonych - Wojciecha S.
• Mężczyzna deklarował pomoc współwięźniom, powołując się na kontakty w wymiarze sprawiedliwości
CBA schwytało na gorącym uczynku strażnika więziennego, gdy ten przyjmował łapówkę od jednego z osadzonych, obiecując mu za to ułatwienie kontaktów ze światem zewnętrznym. Jak podaje TVN24, agenci Biura wpadli na trop nieuczciwego strażnika dzięki więźniowi, który, powołując się na swoje rzekome wpływy w wymiarze sprawiedliwości i więziennictwie, oferował osadzonym za łapówki pomoc w wyjściu na wolność.
Grzegorz K. pracował w Zakładzie Karnym w Bydgoszczy-Fordonie. Mężczyzna usłyszał już zarzut przyjęcia od jednego z więźniów 5 tys. zł za umożliwienie mu kontaktu "z członkami rodziny i osobami trzecimi". Pieniądze miał odebrać w jednej z bydgoskich restauracji. Pilnował tam osadzonych, którzy uczestniczyli w zajęciach związanych z programem oświatowym. Podejrzanemu grozi do 8 lat więzienia, nie został jednak aresztowany. Wpłacił 10 tys. zł poręczenie i został objęty dozorem policyjnym.
Jak powiedziała TVN24 osoba zbliżona do śledztwa, w sprawę może być zamieszanych więcej osób. Prokuratorzy informują, że sprawa ma charakter rozwojowy.
Na trop strażnika funkcjonariusze CBA wpadli, rozpracowując więźnia, który wręczył mu łapówkę. Wojciech S. sam miał obiecywać innym osadzonym m.in. załatwienie przepustki za łapówki w wysokości od tysiąca do nawet 100 tys. zł. Pieniądze trafiały na konto jego żony. Mężczyzna miał powoływać się na swoje kontakty w wymiarze sprawiedliwości.