Strażnicy mogą strzelać do migrantów? Bosak powiedział wprost
- Tu jest wyrachowanie, to jest oczywiste. Widać, że to jest gra ze strony PiS-u i Platformy na rozgrywanie tematu i budowanie polaryzacji - stwierdził w programie "Gra o głosy" Krzysztof Bosak. Odniósł się do sytuacji na granicy polsko-białoruskiej.
Wszystkie informacje o wyborach 2023 znajdziesz TUTAJ.
Gościem wspólnego programu Wirtualnej Polski i Radia Zet "Gra o głosy" był Krzysztof Bosak. Padło pytanie o słowa Andrzeja Dudy na temat filmu "Zielona granica", który cytował słowa "Tylko świnie siedzą w kinie". - Wolałbym, żeby to była nieprawda - stwierdził Krzysztof Bosak.
- Myślę, że jest to lekka przesada. Film może się podobać lub nie, natomiast wszyscy mają prawo go zobaczyć i obrażanie osób, które chcą zobaczyć głośny i kontrowersyjny film, jest dla mnie osobiście niedorzeczne - powiedział.
- Tu jest wyrachowanie, to jest oczywiste. Widać, że to jest gra ze strony PiS-u i Platformy na rozgrywanie tematu i budowanie polaryzacji, czemu jako Konfederacja jesteśmy przeciwni. To będzie wykorzystywane kampanijnie i jak to się wyraził, któryś z polityków PiS-u – kampanijne złoto dla nich – stwierdził Bosak.
GRA O GŁOSY. Gość programu: Krzysztof Bosak
Dodał także, że granicy nie strzeże się wyłącznie dobrym słowem i gdy jest to konieczne, to Straż Graniczna po to ma broń, by jej użyć. Dopytywany, czy strażnicy mogą strzelać do migrantów, Bosak zareagował: "Pytanie, kto to jest migrant. Jeżeli ktoś atakuje strażnika, to jest migrant czy kryminalista?".
- Do kogoś, kto przekracza nielegalnie granicę i powoduje zagrożenie dla zdrowia i życia funkcjonariuszy lub żołnierzy, mają prawo otworzyć ogień. Tylko pytanie, jaki jest rozkaz. Wiem, że mieli rozkaz nie strzelać - podsumował.
"Tragedia". Mieszkańcy Białegostoku powiedzieli, co myślą
Widzowie i słuchacze w trakcie programu mogą dzwonić, zadawać pytania i konfrontować się lub zgadzać z goszczonymi w studio politykami. W każdym odcinku są też quizy, sondy i ankiety zbierające opinie i angażujące odbiorców.
W trakcie szóstego odcinka pokazano gościowi sondę wśród mieszkańców Białegostoku. Seniorka od razu skojarzyła nazwisko kandydata. - Konfederacja - powiedziała. Na pytanie, co o nim myśli, stwierdziła: "Nie mam dobrych myśli, nie podoba mi się". Dodała, że chodzi o jego "zapatrywania na przyszłość, na kobiety".
- Mniejsza wersja Korwina, tylko jeszcze schowana - powiedział z kolei młody mężczyzna. Kolejna mieszkanka Białegostoku skwitowała: "Ta cała ich partia, przecież to jest tragedia". Jeden z mężczyzn powiedział natomiast, że jest zwolennikiem Konfederacji i ma nadzieję, że "skończą się przekręty i będzie się lepiej żyło". - Ludzie podzieleni w opiniach, jak zawsze - skomentował Krzysztof Bosak. Lider Konfederacji dostał kilka pytań dotyczących regionu, z którego startuje. Nie poszło mu najlepiej.
Bosak wyśmiał kandydatkę Konfederacji
- Mówiłem o tym, że zmieniamy reguły gry w polskiej polityce. To znaczy koniec ze sprzedawaniem się przez posłów za stanowiska i przedłużaniem władzy PiS-u - powiedział Krzysztof Bosak w "Grze o głosy".
- Wszystkie inne partie sprzedały swoich posłów za stanowiska ze swoich list i dlatego rząd PiS-u ciągle trwa i koniec z tym szantażem, że trzeba poprzeć powrót Tuska do władzy, jeżeli ktoś jest przeciwko PiS-owi - stwierdził.
Został zapytany o "kosmitów" na listach Konfederacji. Patryk Michalski wymienił kilka nazwisk, między innymi Łukasz Tulwiński, który hajlował, Tomasz Stala – antysemita negujący holokaust.
- No, oryginalne - stwierdził Bosak, oceniając przytoczone wypowiedzi. - Wymienił pan kilka nazwisk na dalszych miejscach list. Na pierwszych miejscach mamy wielu bardzo fajnych profesonalistów - podkreślił.
Patryk Michalski przytoczył wypowiedź kolejnej kandydatki - Żanety Nochowicz: "Bill Gates hoduje komary z GMO". - Nie mam bladego pojęcia, o kim pan mówi i mogę się z panem założyć, że nie będzie jej w najbliższej kadencji w Sejmie, bo prowadzi kampanię na tyle anemiczną, że nawet ja o niej nie słyszałem - stwierdził Bosak.
Dostał osobiste pytanie. "Odmawiam odpowiedzi"
Krzysztof Bosak w pewnym momencie dostał bardzo osobiste pytanie - jaka byłaby jego reakcja, gdyby któryś z jego synów wyznał, że jest osobą homoseksualną lub zamierza dokonać korekty płci.
- Odmawiam odpowiedzi na pytanie o własne dzieci, własną rodzinę, a szczególnie seksualność jest delikatnym tematem - powiedział gość. Dodał jednak, że niezależnie od preferencji seksualnych, należy taką osobę traktować najlepiej, jak się potrafi, kochać, szanować.
- To nie znaczy, że we wszystkim trzeba się z taką osobą zgadzać - dodał. W programie doszło do ostrej wymiany zdań. - Słowo preferencje zakłada, że się coś preferuje, trzymałbym się faktów, bo preferować to można kolor, a orientacji seksualnej się nie wybiera - stwierdził Patryk Michalski z WP. Bosak natomiast zaznaczył, że pytanie zawierało manipulację, bo "koryguje się błąd, a płeć nie jest błędem, a ta narracja ma charakter ideologiczny".
- Różne rzeczy ludzie czują i musimy mówić otwarcie, że naukowcy spierają się w tych sprawach - mówił dalej Krzysztof Bosak. - Do nowinek trzeba podchodzić ostrożnie, a to żeby dzieciom proponować terapie hormonalne, to jest jeden wielki eksperyment - dodał na koniec.