Strażak zmarł podczas gaszenia pożaru. Rodzina bez odszkodowania, bo "stres jest wpisany w ten zawód"
ZUS odmówił wypłaty zadośćuczynienia rodzinie strażaka w Czystej Dębinie (woj. lubelskie). Mężczyzna dostał zawału podczas gaszenia pożaru.
W maju 2017 r. pan Jerzy ruszył do gaszenia pożaru, który wybuchł w centrum wsi. Piorun uderzył w budynek gospodarczy, na tyłach którego stał skład butli z gazem - informuje portal polsatnews.pl. 61-latek praktycznie sam uporał się z ogniem.
Kiedy pożar był ugaszony, doszło do dramatu. - Wsiadł do samochodu, zaczął cofać i przewrócił się na siedzenie pasażera. Stracił przytomność za kierownicą - mówią mieszkańcy i koledzy mężczyzny ze straży. Pan Jerzy został błyskawicznie przetransportowany do szpitala.
Niestety, nie udało się go uratować. Zawał wywołały wysiłek, stres i zmęczenie. Pracodawca mężczyzny zwrócił się do ZUS-u o odszkodowanie dla rodziny. Ten odmówił wypłaty pieniędzy, argumentując to ryzykiem zawodowym.
- To karygodne - komentują decyzję mieszkańcy. Gmina powołała zespół, który zbadał tragedię i uznał to za wypadek przy pracy. - Nie był chory, miał zgodę od lekarza na pracę - mówi inspektor BHP Ewa Nieździor. Rodzina odwołała się w sprawie decyzji ZUS do sądu.
Źródło: polsatnews.pl