Strażacy będą wspierać południe Polski
Grupa 350 strażaków z północy Polski, została w nocy przetransportowana na tereny zagrożone podtopieniami w województwach dolnośląskim i opolskim. Ma to związek z zapowiedziami Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej , który przekazał informację, że na południu Polski może spaść 40-70 litrów wody na metr kwadratowy.
To bardzo dużo - mówi rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak. Dlatego strażacy mają wspomagać służby ratownicze - dodaje. - Nadchodzącą sytuację w tych województwach porównuję do sytuacji, która miała miejsce dwa tygodnie temu w województwach podkarpackim, małopolskim i śląskim, kiedy to niezależnie od wzmacniania przez dodatkowe służby z tych województw lokalnych służb ratowniczych, doszło do podtopień - ostrzega.
Komunikaty mówią, że niż będzie przemieszczał się z zachodu na południe i przyniesie nie tylko intensywne opady deszczu ale także burze i silny wiatr. Paweł Frontczak dodaje jednak, że największe obawy dotyczą potoków górskich, które występują podczas intensywnych opadów deszczu i potrafią szybko wezbrać a następnie lokalnie podtopić.
Na południe Polski dodatkowo wysłano ponad 80 samochodów, kilkanaście łodzi i 160 pracowników Straży Granicznej. Będą oni rozlokowani w trzech bazach przez najbliższe dni.
Według synoptyków wrocławskiego IMGiW w ciągu najbliższej doby na Dolnym Śląsku spadnie 30 litrów na metr kwadratowy wody, ale punktowo może to być nawet 70 litrów. Taka ilość opadów może spowodować wyjście rzek z koryt. Rano we Wrocławiu sytuację omawiał sztab kryzysowy wojewody.
Prognozy obfitych opadów na Dolnym Śląsku i w Lubuskiem
Mimo dużych rezerw powodziowych ze zbiorników zaporowych na Kwisie i na Bobrze trwa przyspieszony zrzut wody. Na Bobrze w Pilchowicach i na Kwisie w Leśnej rzeki przekroczyły stany ostrzegawcze.
Nawet 135 litrów wody na metr kwadratowy może spaść w najbliższych dniach na terenie województwa lubuskiego - informuje biuro prasowe wojewody. W związku z tymi prognozami trzeba się przygotować na dwa rodzaje zagrożeń - ostrzega wojewoda Jerzy Ostrouch, który po północy spotkał się z członkami wojewódzkiego zespołu zarządzania kryzysowego. Pierwsze zagrożenie to podtopienia i ulewy, drugie to wezbranie wód w lubuskich rzekach, zwłaszcza tych o charakterze górskim. Chodzi o Kwisę, Bóbr i Nysę Łużycką. W kilku miejscach istnieje, w przypadku gwałtownego przyboru wód, ryzyko wystąpienia rzek z koryt. Tam podjęto działania zabezpieczające.
Dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Waldemar Kaak poinformował, że między innymi będą zabezpieczane wały w Gubinie.
Zygmunt Muszyński z Lubuskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych dodał, że obecnie infrastruktura przeciwpowodziowa: wały, rowy i udrożnienia nie budzą większych zastrzeżeń, zwłaszcza gdy rzeki utrzymują się na poziomie wysokim, bez znaczącego przekraczania stanów alarmowych. Muszyński podkreślił, że sprawne są wszystkie przepompownie i są one gotowe do pracy.
Według synoptyków padać przestanie w czwartek, wrócą również wysokie temperatury - nawet w okolicach 30 stopni Celsjusza.
Wyładowania atmosferyczne w Polsce
Zobacz więcej w serwisie pogoda. href="http://wp.pl/">