Zignorował znaki. Łańcuch odciął mu głowę
Makabryczny wypadek na Podkarpaciu. Młody motocyklista wjechał na teren kamieniołomu. Podczas przejażdżki nie zauważył metalowego łańcucha. 21-latek zginął na miejscu. - To taka straszna tragedia. Jego pomoc rodzinie była nieoceniona - przyznają mieszkańcy w rozmowie z "Super Expressem".
Do tragicznego zdarzenia doszło w sobotę w Stępinie (woj. podkarpackie) ok. godz. 17.30. Według ustaleń policji 21-letni mieszkaniec powiatu ropczycko-sędziszowskiego, najprawdopodobniej podczas skrętu z drogi powiatowej, wjechał w łańcuch zabezpieczający wjazd na teren żwirowni w Stępinie. Mężczyzna zginął na miejscu.
Stępina. 21-letni Grzegorz zginął w wypadku
Jak ustalił "Super Express", miejsce, w którym doszło do zdarzenia, jest trudno dostępne. Wokół znajdują się znaki zakazujące wjazdu. Młody kierowca motocykla - 21-letni Grzegorz - je zignorował. Chwilę później wjechał w metalowy łańcuch, który odciął mu głowę.
- To taka straszna tragedia. On był taki młody, miał całe życie przed sobą. Miał trzy siostry, z czego jedną niepełnosprawną, dlatego pomoc takiego młodego chłopaka była w rodzinie nieoceniona - przyznają mieszkańcy w rozmowie z "Super Expressem".
Wszelkie okoliczności zdarzenia ustalają podkarpaccy policjanci pod nadzorem śledczych z Prokuratury Rejonowej w Strzyżowie. Na miejscu przeprowadzono oględziny zabezpieczono ślady niezbędne do odtworzenia pełnego przebiegu wypadku.
Źródło: "Super Express"