Strajkuje blisko połowa nauczycieli
Blisko połowa nauczycieli w Czechach przystąpiła do strajku. W ten sposób czescy pracownicy oświaty domagają się podwyżek płac, wyższych nakładów finansowych na pomoce naukowe i szkolenia dla pedagogów. Związany z dziennikiem "Mlada fronta Dnes" portal internetowy
iDnes podaje, że to największy strajk nauczycieli w historii Czech.
W akcji protestacyjnej - według związków zawodowych - uczestniczy ok. 100 tysięcy osób. Ponad tysiąc szkół pozostaje zamkniętych, inne przyłączyły się do akcji jedynie symbolicznie, odwołując część zajęć. Strajkują również niektóre przedszkola.
Oprócz strajku nauczyciele zaplanowali także manifestacje. Uliczne protesty odbędą się m.in. w Pradze, Znojmie, Hradcu Kralove i Czeskiej Lipie.
Związki nauczycielskie protestują też przeciw projektowi przyszłorocznego budżetu, gdyż - ich zdaniem - zabrakło w nim pieniędzy na oświatę finansowaną ze środków samorządowych, a więc na przedszkola, szkoły podstawowe i średnie. Nauczyciele chcą na ten cel dodatkowych dwóch i pół miliarda koron (równowartość ok. 345 milionów złotych).
Izba Poselska, niższa izba czeskiego parlamentu, planuje zwiększenie środków na oświatę o około miliard koron. Jednak zdaniem nauczycieli ze względu na inflację to za mało.
Cieszymy się i z tego, ale to nie wystarczy. Szkołom zabraknie pieniędzy na pensje, pomoce szkolne i różne podręczniki, które w przyszłym roku podrożeją - powiedział wiceprzewodniczący Związku Pracowników Oświaty Czech i Moraw (CzMOS) Vaclav Picl.
Ostatnio wielki protest nauczycieli w Czechach odbył się we wrześniu 2003 roku. Wówczas domagali się oni utrzymania na stałym poziomie 13. i 14. pensji.