Strajk w szpitalu w Nowym Targu na Podhalu
W szpitalu w Nowym Targu (Małopolska)
rozpoczął się bezterminowy strajk. Załoga placówki
domaga się dymisji dyrektor szpitala, zwrotu 1,5 mln zł z
zakładowego funduszu świadczeń socjalnych oraz 30% podwyżki
płac.
Doktor Maciej Jachymiak, reprezentujący komitet strajkowy, powiedział, że w strajku czynny udział biorą głównie lekarze, ale akcja jest popierana przez większość załogi. Lekarze nie wykonują planowych badań i zabiegów, nie prowadzą dokumentacji elektronicznej na potrzeby NFZ, nie wydają zwolnień lekarskich i kart informacyjnych. Nie dotyczy to przypadków dziecięcych, onkologicznych oraz nagłych.
Strajkujący deklarują, że w przypadku zrealizowania pierwszego postulatu, czyli dymisji dyrektor szpitala, wrócą do normalnej pracy i pozostałe żądania będą załatwiać w ramach negocjacji.
Dyrektor szpitala jest skrajnie niekompetentna, dopuściła się wielu naruszeń prawa. Uważamy, że działa na szkodę zakładu pracy i jest wyjątkowo wrogo nastawiona do załogi - powiedział Jachymiak.
Szpital w Nowym Targu zatrudnia około 1 tys. osób. Placówka jest zadłużona na kwotę około 46 mln zł. Jakiś czas temu, w związku z trudną sytuacją finansową, w porozumieniu ze związkami zawodowymi wstrzymano wypłaty z funduszu socjalnego. Teraz związki zmieniły zdanie - nie widząc możliwości współpracy z dyrekcją zażądały wypłaty pracownikom zaległego 1,5 mln zł.
W referendum strajkowym wzięło udział 63% załogi. 93% głosujących opowiedziało się za strajkiem. Protest poparło sześć działających w szpitalu związków zawodowych.