PolskaStrajk w poznańskich zakładach taboru kolejowego

Strajk w poznańskich zakładach taboru kolejowego

500-osobowa załoga Zakładów Naprawczych Taboru
Kolejowego (ZNTK) w Poznaniu strajkowała przez siedem
godzin. Robotnicy domagali się wypłacenia zaległego wynagrodzenia;
od kwietnia nie dostali pensji. Od prezesa zarządu firmy
dowiedzieli się, że "nie ma szans na wypłatę wynagrodzeń", dlatego
zadecydowali, że w piątek też będą strajkować.

07.07.2005 | aktual.: 07.07.2005 16:42

Strajkujący domagali się dymisji prezesa, nie pozwolili mu wyjechać z zakładu służbowym samochodem . Ponieważ nasze rozmowy w czwartek nic nie dały i nic nie dał strajk, w piątek będziemy strajkować znowu. I tak aż do skutku - poinformowała przewodnicząca komitetu strajkowego Lidia Dudziak.

Załoga nie miała już wyjścia. Ludzie nie mają nawet na kupno biletu, żeby dojechać do pracy. Przystąpiliśmy do strajku po wcześniejszym podpisaniu protokołu rozbieżności, a więc zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Nikt z nami nie chce rozmawiać o konkretach, o wypłaceniu nam pensji, dlatego strajkujemy - powiedziała Dudziak.

Podczas spotkania ze strajkującymi prezes firmy Donat Postaremczak powiedział, że ze względu na sytuację finansową firmy nie ma szans na wypłatę zaległych pensji. Powiedział też, że zwolnił z pracy rzecznika prasowego ZNTK w Poznaniu. Zatrudnienie rzecznika za dziewięć tysięcy dwieście złotych miesięcznie to był błąd - mówił Postaremczak. Wcześniej, kiedy pracownicy fabryki nieoficjalnie dowiedzieli się, ile zarabia rzecznik prasowy spółki, wielokrotnie w rozmowach z dziennikarzami mówili, że to skandal, że przy takiej sytuacji finansowej firmy i naszej też taki człowiek tyle zarabia.

Pracownicy ZNTK już kilka razy protestowali, domagając się swoich wynagrodzeń. Po kilkukrotnych, kilkugodzinnych strajkach otrzymali wynagrodzenie za luty i marzec br. Pracownicy domagają się też m.in. zagwarantowania odpowiednich warunków BHP i wydawania odzieży roboczej.

Poznańskie Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego produkują lokomotywy i wagony, w tym nowoczesne szynobusy kupowane przez samorządy do obsługi regionalnych połączeń kolejowych. Zakład zatrudnia ok. 520 osób. Firmę kontrolują trzy osoby prywatne, które mają ponad 50% udziałów.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)