ŚwiatStrajk w obronie emerytur zatrzyma Wielką Brytanię?

Strajk w obronie emerytur zatrzyma Wielką Brytanię?

400 tys. pracowników sektora publicznego wyjdzie dzisiaj na ulicę, aby wyrazić swój sprzeciw wobec reform emerytalnych, płac i pracy. Akcje protestacyjne odbędą się w całym kraju - w urzędach, sądach, na lotniskach (m.in. Heathrow), budynkach rządowych.

10.05.2012 | aktual.: 11.05.2012 12:07

Protestujący nie zgadzają się na rządowe reformy emerytur - według nowych przepisów pracownicy będą płacić wyższe składki emerytalne, później przechodzić na emeryturę i pobierać mniejsze kwoty. - Nasi członkowie uważają, że rząd wziął sobie na cel emerytury pracowników sektora publicznego, aby załatać deficyt budżetowy, który wygenerowały zachłanni bankierzy z City. To jest rażąco niesprawiedliwe - powiedział Gail Cartmail ze związku Unite the Union.

To już drugi strajk obejmujący swoim zasięgiem niemal wszystkie grupy zawodowe sektora publicznego. Ostatni miał miejsce w listopadzie ubiegłego roku. Wtedy na ulice wyszła 1/3 urzędników państwowych niezgadzających się reformę emerytur.

Niepotrzebny strajk?

Francis Maude z Biura Gabinetu mówi, że dzisiejszy strajk nie ma sensu, ponieważ rząd nie będzie wracał do rozmów na temat emerytur. - Owszem, pracownicy sektora publicznego będą pracowali trochę dłużej i płacili trochę wyższe składki, ale będą otrzymywali gwarantowane emerytury korzystnie dla nich indeksowane - podkreślił Maude.

Zdaniem ministra ds. imigracji Damiana Greena, strajk nie ma sensu. - Wierzymy, że społeczeństwo uzna takie zachowania za niedopuszczalne - powiedział minister i podkreślił, że mimo że w akcji protestacyjnej biorą udział pracownicy służb granicznych, to jednak nie powinno to zakłócić pracy UK Border Agency. - Aby zminimalizować zakłócenia przygotowaliśmy specjalnie przeszkolonych pracowników, którzy na okres strajku zastąpią tych, którzy odeszli od swoich stanowisk - dodał Green.

kk

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)