Strajk kobiet. W środę Polki nie idą do pracy, będą kolejne protesty
Na środę w całej Polsce zaplanowane są kolejne protesty. "Nie idziemy do roboty!" - piszą organizatorki z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, które apelują do Polek o wzięcie udziału w demonstracjach przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji.
Środowe demonstracje promowane są hasłami zachęcającymi do brania urlopów na żądanie czy tymczasowego zawieszenia swojej działalności handlowej.
"W środę nie idziemy do roboty! Bierzemy urlop na żądanie. Bierzemy urlop bezpłatny. Bierzemy urlop na oddanie krwi. Zamykamy firmę, sklep, punkt handlowy. Albo po prostu - nie idziemy do roboty! Skoro Polska nie działa, zatrzymajmy ją! I zróbmy sobie nową!" - apelują organizatorzy na Facebooku.
Do uczestnictwa w protestach zachęca też liderka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet Marta Lempart.
Zobacz też: Gorąco w Sejmie. Jarosław Kaczyński otoczony kordonem
- Nie idziemy do roboty, do szkoły, na uczelnie. Nie otwieramy też firm. Wspierają nas m.in. małe, rodzinne przedsiębiorstwa. One tak strasznie dostały w kość w czasie pandemii, że jeden dzień nieobecności pracowników w ich przypadku niewiele zmieni, a pozwoli zademonstrować, że to, co robi rząd, zwłaszcza jeśli chodzi o ochronę biznesu przed pandemią, jest niewystarczające - przekonuje aktywistka cytowana przez "Gazetę Wyborczą".
Strajk kobiet. Rafał Trzaskowski wspiera protestujących
Środowe manifestacje zaplanowane są nie tylko w Warszawie. Odbędą się też zarówno w innych największych polskich miastach, jak i mniejszych aglomeracjach. Protesty przeciwko wyrokowi TK o aborcji od początku popiera prezydent stolicy Rafał Trzaskowski.
- Będziemy podchodzili z pełną przychylnością do wszystkich tych, którzy będą chcieli brać udział w tym strajku i tak zorganizujemy pracę urzędu jutro, żeby było to możliwe - mówił we wtorek Trzaskowski, apelując również do mieszkańców Warszawy "o zrozumienie tej sytuacji".
Kobiety w całej Polsce wspierają także uczelnie wyższe. Na Uniwersytecie Gdańskim 28 października będzie dniem rektorskim, czyli wolnym od zajęć. Ogłosił to już prorektor prof. dr hab. Krzysztof Bielawski. Podobną decyzję podjął też dziekan Wydziału socjologii na Uniwersytecie Warszawskim.