PolskaStrajk Kobiet. Przemysław Czarnek odpowiada na zarzuty o zastraszanie

Strajk Kobiet. Przemysław Czarnek odpowiada na zarzuty o zastraszanie

Minister edukacji narodowej Przemysław Czarnek odniósł się do zarzutów, o zastraszanie uczniów i nauczycieli wspierających strajk kobiet. Szef resortu edukacji twierdzi, że jego działania to nadzór pedagogiczny.

Strajk Kobiet. Przemysław Czarnek odpowiada na zarzuty o zastraszanie
Strajk Kobiet. Przemysław Czarnek odpowiada na zarzuty o zastraszanie
Źródło zdjęć: © PAP | Wojciech Olkuśnik

Czarnek opublikował na Twitterze wpis będący odpowiedzią na słowa przewodniczącego ZNP Sławomira Broniarza, który krytycznie zareagował na działania MEN.

"Nikt nie ma prawa zastraszać nauczycieli, dyrektorów i pracowników oświaty! Minister edukacji nie ma prawnych możliwości nakładania kar dyscyplinarnych, porządkowych oraz jakichkolwiek innych form odpowiedzialności. Bronimy i będziemy bronić nauczycieli i pracowników oświaty! Nie damy się zastraszyć! Przypominamy, że podobna sytuacja miała miejsce w ubiegłym roku podczas strajku, kiedy niektórzy kuratorzy oświaty zbierali informacje o strajkujących pracownikach" - napisał Broniarz w oświadczeniu.

Strajk Kobiet. Czarnek: To nadzór pedagogiczny

Przemysław Czarnek w swoim tweecie zaprzecza, by miało miejsce jakiekolwiek zastraszenie i podkreśla, że kuratorzy wykonują swoje ustawowe obowiązki.

"Nadzór pedagogiczny wykonywany na podstawie Prawa oświatowego to nie zastraszanie, Szanowny Panie Prezesie ZNP, tylko realizacja ustawowych obowiązków przez Kuratorów Oświaty. Proszę zatem nie straszyć jakimś "zastraszaniem" i nie lękać się" - czytamy w tweecie Czarnka.

Strajk Kobiet. Kuratorzy sprawdzają szkoły

Wymiana zdań między Sławomirem Broniarzem i Przemysławem Czarnkiem to efekt działań kuratorów oświaty w reakcji na strajk kobiet. Kuratoria zostały poinstruowane przez MEN, by sprawdzić, czy prawdziwą jest informacja, że niektórzy nauczyciele namawiali młodzież do udziału w protestach.

"Jeżeli potwierdzi się, że niektórzy nauczyciele namawiali uczniów do udziału w protestach lub sami brali w nich udział, powodując zagrożenie w czasie epidemii i zachowując się w sposób uwłaczający etosowi ich zawodu, będą wyciągnięte konsekwencje przewidziane prawem. Nie ma także naszej zgody na zachęcanie dzieci oraz młodzieży do chuligańskich i wulgarnych zachowań. Nie ma zgody na to, aby uczniowie zachowywali się w taki sposób" - komentowała te doniesienia rzeczniczka MEN Anna Ostrowska.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1013)