Strajk kobiet. Adam Bodnar: "Młodzież obserwowała akty zakłamania"
Strajk kobiet obudził w ludziach nagromadzone od lat negatywne emocje, uważa Rzecznik Praw Obywatelskich. Adam Bodnar obawia się, że coraz większe protesty staną się dla władzy pretekstem do wprowadzenia stanu wyjątkowego.
Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar był gościem Poranka TOK FM. RPO odniósł się do przetaczającej się przez Polskę fali protestów i skomentował reakcję władzy na społeczne oburzenie.
Strajk kobiet. Bodnar: Kaczyński nie ufa policji
Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich sposób, w jaki Jarosław Kaczyński zareagował na trwające protesty, może oznaczać, że stracił zaufanie do policji. - Pan prezes Kaczyński przestał mieć zaufanie do tego, czy policja sobie poradzi. Reakcja w takiej sytuacji zdaniem Kaczyńskiego wymaga czegoś innego niż robi to policja - stwierdził.
Bodnar na antenie TOK FM mówił, że w tym celu wicepremier dał przyzwolenie na działanie bojówek narodowców, co w jego ocenie ma działać zastraszająco na protestujących. - Wcześniej widzieliśmy tylko sympatyzowanie z takim bojówkami, jak wtedy, kiedy pani Mazurek mówiła, że każda akcja rodzi reakcję - powiedział. - Teraz to już nie jest tylko milcząca zgoda na działania bojówek, ale zachęcanie ich do tego, by poszły na swoistą wojnę - dodał.
Strajk kobiet. Młodzież reaguje na działania władzy
RPO stwierdził też, że ogromna determinacja protestujących nie bierze się, jego zdaniem, wyłącznie z gniewu po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej. W ocenie Bodnara jest to skutek kilkuletnich działań władzy. - Nagromadziło się bardzo dużo emocji związanych z wcześniejszymi protestami - stwierdził. - Wydaje mi się młodzież obserwowała akty zakłamania przez wiele lat i teraz daje upust tym emocjom. Reaguje na to, jak działa władza - ocenił.
Rzecznik Praw Obywatelskich wyraził też obawę, że władza może zechcieć pod pretekstem protestów wprowadzić w Polsce stan wyjątkowy. Jednocześnie Bodnar ocenił, że przesłanki do takiego posunięcia ze strony rządu były już w marcu, gdy rozpoczęła się pandemia, ale teraz rządzący mogą chcieć przykryć swoje niepowodzenia w walce z koronawirusem zrzucając winę na protestujących obywateli.
Źródło: TOK FM