Strajk celników na przejściu w Hrebennem
Samochody ciężarowe nie mogą wyjechać z Lubelszczyzny na Ukrainę. Protest rozpoczęli celnicy na przejściu granicznym w Hrebennem. Na nocną zmianę przyszły tylko dwie osoby, bez uprawnień do odprawy tirów. Reszta wzięła urlopy na żądanie. Samochody osobowe odprawiane są bez przeszkód.
22.01.2008 | aktual.: 22.01.2008 22:52
We wtorek na nocną zmianę do pracy w Hrebennem zgłosiło się tylko dwóch celników. Dodatkowo zostali wzmocnieni jeszcze dwoma celnikami z grupy mobilnej. Jednak wszyscy mają uprawnienia tylko do odprawiania samochodów osobowych - wyjaśniła rzeczniczka Izby Celnej w Białej Podlaskiej Marzena Siemieniuk.
Policja apeluje, by kierowcy ciężarówek jechali w miarę możliwości do innych przejść granicznych - jednak na najbliższym przejściu w Dorohusku kolejka TIR-ów wynosi ponad 20 kilometrów. Na odprawę trzeba czekać około 70 godzin. Na tym kończą się możliwości odprawy ciężarówek na przejściach granicznych z Ukrainą na terenie Lubelszczyzny - mówi Semeniuk. Dodaje, że nie wiadomo, jaka sytuacja będzie jutro.
Odprawy w Hrebennem zostały wstrzymane co najmniej do rana. Nie wiadomo, jaka będzie sytuacja na dziennej zmianie w środę. Obecnie na odprawę w Hrebennem po polskiej stronie czeka około 200 ciężarówek; na ich odprawienie potrzeba prawie doby.
Od wielu dni dyrekcja Izby Celnej w Białej Podlaskiej nie jest w stanie zapewnić pełnej obsady celników na przejściach granicznych. Ma za mało etatów, a wielu celników jest na zwolnieniach lekarskich; liczni też biorą urlopy na żądanie.
Od czwartku do soboty w ubiegłym tygodniu przejście w Dorohusku było blokowane przez kierowców domagających się zwiększenia liczby pracujących celników i przyspieszenia odpraw. Zapowiedzieli, że jeśli do 2 kwietnia ich żądania nie zostaną spełnione, następnego dnia zablokują wszystkie przejścia na wschodniej granicy.
Celnicy domagają się podwyżek płac i zwiekszenia uprawnień emerytalnych. W Dorohusku z funkcjonariuszami spotkali się przedstawiciele departamentu służby celnej Ministerstwa Finansów. Rozmawiano o żądaniach protestujących. Reprezentująca związki zawodowe służby celnej Barbara Smolińska powiedziała, że dla celników priorytetową sprawą jest uregulowanie kwestii prawno- finansowej. Wyjaśniła, że protest spowodany jest niskimi zarobkami oraz brakiem ochrony prawnej. Celnicy nie posiadają uprawnień emerytalnych, jak inne służby.
Dyrektor departamentu służby celnej Ministerstwa Finansów Tadeusz Senda zapewnił celników, że trwają prace nad przepisami, które spełnią ich oczekiwania.
Ministerstwo Finansów zapowiedziało, że od 1 lutego liczba etatów w bialskiej Izbie Celnej zwiększy się o 40.
Protest celników trwa od października ubiegłego roku.