Stracą immunitety? Bodnar zapowiedział "kilka" wniosków
Wnioski o uchylenie immunitetu w związku ze sprawą Funduszu Sprawiedliwości to kwestia maksymalnie kilku tygodni - powiedział w piątek minister sprawiedliwości, Prokurator Generalny Adam Bodnar. Podkreślił, że na pewno będzie to dotyczyło więcej niż jednej osoby.
03.05.2024 21:42
Szef MS w TVP Info został zapytany, czy w związku ze śledztwem dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości będą wnioski o uchylenie immunitetu. - Będą - potwierdził minister. Dopytywany kiedy, odparł, że kilka dni temu rozmawiał z prokuratorem krajowym Dariuszem Kornelukiem i że "to kwestia kilku tygodni, maksymalnie".
Na pytanie, kogo będą dotyczyły wnioski o uchylenie immunitetu, czy byłego szefa MS Zbigniewa Ziobry, obecnie posła, czy jego byłych zastępców, Bodnar odparł, że wcześniej była komunikowana "liczba mnoga". - Także na pewno to będzie więcej niż jedna osoba - zaznaczył.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zespół ds. Funduszu Sprawiedliwości
Pod koniec stycznia bieżącego roku, Prokurator Generalny Adam Bodnar powołał specjalny zespół śledczy w Prokuraturze Krajowej. Zadaniem tego zespołu jest zbadanie prawidłowości zarządzania i wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości, który został utworzony w celu zapewnienia natychmiastowej i bezpłatnej pomocy osobom pokrzywdzonym przestępstwem. 19 lutego rozpoczęło się oficjalne śledztwo w sprawie zarządzania i wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości.
Pod koniec marca, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała pięć osób w związku z tą sprawą. Przeszukano również mieszkania i miejsca działalności 25 osób, w tym dwa domy byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry oraz pokój byłego wiceministra sprawiedliwości Michała Wosia w hotelu poselskim.
Przed przeprowadzeniem tej operacji, zespół pięciu prokuratorów zgromadził w sprawie 99 tomów akt, które zawierają między innymi dokumentację, wyniki audytu w Ministerstwie Sprawiedliwości oraz zeznania świadków.
Głównym celem Funduszu Sprawiedliwości jest pomoc ofiarom przestępstw. Najwyższa Izba Kontroli po przeprowadzeniu analizy funduszu we wrześniu 2021 roku stwierdziła, że środki były wydatkowane w sposób niegospodarny i niecelowy, co sprzyjało powstawaniu mechanizmów korupcjogennych. Nieprawidłowości miały dotyczyć kwoty przekraczającej 280 milionów złotych.
NIK zarzuciła, że fundusz stracił swój pierwotny celowy charakter, dublował wydatki wielu organów państwowych, a ponad 60 procent środków trafiało na zadania inne niż bezpośrednia pomoc pokrzywdzonym przestępstwami. Zarzuty NIK odpierał wtedy ówczesny wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski. Jego zdaniem, raport był "szokującym dowodem", ale nie na nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości, tylko na "brak elementarnej rzetelności NIK".
Czytaj także: