Sto twarzy Stonogi


Biznesmen, który upublicznił akta afery podsłuchowej, jest częstym bywalcem sądów i prokuratur.

Obraz
Źródło zdjęć: © PAP | Marcin Obara

Teraz zamierza założyć partię

Zbigniew Stonoga to tajemnicza postać. W jego życiorysie jest więcej cieni niż blasków. Urodził się 17 października 1974 r. w Ozimku na Opolszczyźnie. Pochodzi z ubogiej rodziny: do kościoła rodzeństwo chodziło pojedynczo, bo były tylko jedne ładne buty; na obiad jadło się odgrzewany na blasze chleb z cebulą. Po technikum Stonoga pracował w sklepie z elektroniką, z czasem stworzył nawet własną sieć. Inwestował też w poligrafię i inne biznesy, bo lubi się przepoczwarzać: internetowy „Monitor Sądowy i Gospodarczy” wymienia 38 spółek, w których działa. Perłą w koronie ma być komis używanych samochodów w Warszawie przy Modlińskiej prowadzony przez Stark AVG sp. z o.o.

Od Leppera do bohatera

Stonoga działał też w polityce w czasach rozkwitu Samoobrony. Był asystentem posłanki Wandy Łyżwińskiej i doradcą Andrzeja Leppera, choć gdy miotał oskarżenia związane z aferą Rywina, a także był podejrzewany o dopuszczanie się oszustw finansowych, Lepper stanowczo zadeklarował, że „pan Zbigniew Stonoga nigdy nie był moim doradcą” oraz „działania pana Zbigniewa Stonogi w żadnym stopniu nie były przedmiotem mojego zainteresowania”. A jednak panowie doskonale się znali. Zwornikiem układu był Piotr Tymochowicz, spec od partyjnego wizerunku.

Stonoga miał z nim nawet wspólną firmę – właśnie Stark AVG, którą rok temu przekazano Iwonie Stonodze (biznesmen został prokurentem, wspólnik się wycofał). I to Tymochowicz doradził Stonodze, by na konferencji w PAP opowiedzieć o swoich problemach. Chodziło o kłopoty biznesmena spowodowane przez urząd skarbowy na warszawskim Targówku po tym, jak kupił salon samochodowy Fiata w Zamościu, który odsprzedał jednej ze swoich spółek, co pozwoliło na zwrot podatku VAT w wysokości 1,9 mln zł. Kontrola potwierdziła prawidłowość transakcji, ale wypłata została wstrzymana.

W odpowiedzi biznesmen wywiesił na ogrodzeniu swojego salonu banner: „Wypierdolił nas Urząd Skarbowy W-Wa Targówek na kwotę 1 900 000 złotych. Dziękujemy ci zasrany fiskusie”. Ukuł też nośne zawołanie: „Pierydole fiskusa”. Z czasem nakleił na luksusowe audi napis: „Pierydole fiskusa i złodziei z Wiejskiej”. Do dzisiaj na stronie internetowej komisu można przeczytać: „Nasz Prezes dałby medal każdemu z tych, którzy okradają darmozjadów z Wiejskiej”.

„Dawałem ludziom pracę, wspierałem lokalne społeczności, starałem się. Mimo tego postanowiono mnie wykluczyć. Jednak ja się nie poddam” – tłumaczył Stonoga zamojskiej gazecie „Nasze Miasto”. Budował wizerunek obrońcy uciśnionych: wspierał dom dziecka w Turawie, matce niepełnosprawnego syna podarował samochód. Jednak z drugiej strony niszczy system: walczy z policją, zamieszczając na portalach społecznościowych filmy z jej wątpliwymi interwencjami. Często nie przebiera w słowach w opisie poczynań mundurowych (mówi o nich „milicja” albo „skurwysyny”). Gdy chłopak z Legionowa zmarł podczas zatrzymania, Stonoga pisał na Facebooku, że „milicjant z Legionowa zamordował 19-letniego dzieciaka, klękając mu kolanem na krtań!!!”, i nawoływał do protestów. Burdy trwały przez kilka dni. Pokazał też filmik, na którym widać radiowóz wjeżdżający na teren jego salonu samochodowego. Słychać, jak beszta funkcjonariusza słowami: „Wypierdalaj chamie”. Nagranie obejrzało i komentowało tysiące ludzi.

Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendy Głównej Policji, zapowiedział wtedy, że biznesmenowi zostaną postawiono zarzuty zniesławienia. „Ta osoba wielokrotnie łamała prawo: w tej chwili przeciwko niej prowadzonych jest 29 spraw karnych, do tego dochodzą jeszcze sprawy o charakterze cywilnym” – stwierdził rzecznik KGP. Stonoga publicznie „sprostował” tę wypowiedź, twierdząc, że nie ma 29 spraw. Sokołowskiego pogardliwie nazwał „Mańkiem”. Ogłosił też, że „pije szampana za koniec Sokołowskiego” i ma go „na smyczy”. Chodziło o pobyt policjanta w hotelu w Dźwirzynie kilka lat temu, za który – wraz z aktorem Tomaszem Karolakiem – miał nie zapłacić. Ów rzekomy dług Stonoga wykupił, by móc windykować Sokołowskiego. Zachęcał też fanów, by kupowali mały procent należności – skusiło się ponoć kilka tysięcy osób.

Rzecznik KGP twierdził, że żadnego długu nie ma, akcję Stonogi nazwał „pomówieniem i oszczerstwem”. – Ludzie pytali, czemu nie odpowiadam tym samym, ale nie będę zniżał się do jego poziomu – mówi Sokołowski w rozmowie z „Do Rzeczy”. W końcu wytoczył biznesmenowi proces o naruszenie dóbr osobistych, do spotkania w sądzie dojdzie niebawem. Nie chodzi tylko o rzekomy dług policjanta, ale nazywanie go potem przez Stonogę alkoholikiem i narkomanem, posądzanie o korzystanie z usług prostytutek czy nękanie jego rodziny. Stonoga miał nawet wynająć paparazzich do skompromitowania Sokołowskiego, ale jedyne, co osiągnął, to zdjęcie rzecznika KGP z córką na obiedzie w restauracji. Biznesmen złamał też sądowy zakaz rozpowszechniania informacji o policjancie przed procesem.

Cały tekst dostępny w bieżącym wydaniu tygodnika "Do Rzeczy"

[

Obraz

]( http://dorzeczy.pl/ )

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Młody strażak nie żyje. Koledzy oddali mu hołd
Młody strażak nie żyje. Koledzy oddali mu hołd
Niemcy zostały w tyle. Oporny rozwój cyfryzacji
Niemcy zostały w tyle. Oporny rozwój cyfryzacji
Zabójstwo 16-latki z Mławy. Jest decyzja sądu ws. podejrzanego
Zabójstwo 16-latki z Mławy. Jest decyzja sądu ws. podejrzanego
Nietypowa kradzież w Teksasie. Zdemolowali sklep, zgubili bankomat
Nietypowa kradzież w Teksasie. Zdemolowali sklep, zgubili bankomat
Kompletnie pijany wsiadł za kółko. W porę zareagowali inni kierowcy
Kompletnie pijany wsiadł za kółko. W porę zareagowali inni kierowcy
Pierwsze wybory od 1969 roku. Wyjątkowa chwila w Somalii
Pierwsze wybory od 1969 roku. Wyjątkowa chwila w Somalii
Katastrofa azerskiego samolotu. Rosja nie uniknie odpowiedzialności?
Katastrofa azerskiego samolotu. Rosja nie uniknie odpowiedzialności?
Odtrąbiono sukces. Izrael: zabiliśmy kluczowego członka irańskich sił
Odtrąbiono sukces. Izrael: zabiliśmy kluczowego członka irańskich sił
Zmarła po zatruciu czadem. Pomocy potrzebowali też ratownicy
Zmarła po zatruciu czadem. Pomocy potrzebowali też ratownicy
Tam wylądowały balony przemytnicze. Nowe informacje
Tam wylądowały balony przemytnicze. Nowe informacje
Tyle wydało miasto na oświetlenie ulic Warszawy w najdłuższą noc w roku. Są dane
Tyle wydało miasto na oświetlenie ulic Warszawy w najdłuższą noc w roku. Są dane
Pożar na A2. Spłonęła naczepa z owocami
Pożar na A2. Spłonęła naczepa z owocami