PolskaStępień: powinno być śledztwo ws. wycieku z IPN

Stępień: powinno być śledztwo ws. wycieku z IPN

Prezes Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Stępień uważa, że prokuratura powinna z urzędu wszcząć śledztwo w sprawie wycieku nazwisk z tzw. listy 500. Podkreślił, że ujawnienie przez media kilku nazwisk z listy "zasmuciło" go, ale - jak dodał - można się było tego spodziewać.

21.06.2007 21:10

IPN sporządził listę nazwisk około 500 osób pełniących obecnie ważne funkcje w życiu publicznym, które w świetle ustawy lustracyjnej były współpracownikami komunistycznych służb. Istnienie listy osób, które miały być tajnymi współpracownikami służb PRL, a obecnie "kreują się bądź też występują w roli autorytetów", potwierdził minioną w sobotę prezes IPN Janusz Kurtyka w rozmowie z dziennikarzami "Newsweeka" i RMF FM.

Powołując się na "źródła zbliżone do IPN", IAR podała we wtorek kilka nazwisk polityków związanych z SLD znajdujących się na tzw. liście 500. "Rzeczpospolita Online" podała, że na liście umieszczono nazwisko Aleksandra Kwaśniewskiego.

Przepis (w ustawie lustracyjnej), który dawał możliwość sformułowania takiej listy został uznany (przez TK) za niekonstytucyjny i nie jest żadnym usprawiedliwieniem twierdzenie, że wcześniej - dopóki ten przepis nie został przez Trybunał Konstytucyjny zakwestionowany - był on w systemie i w oparciu o ten przepis możemy otworzyć taką listę. Nie wolno jej ujawniać - powiedział Stępień w czwartek w "Kropce nad i" w TVN24.

Prezes TK ostrzegł, że uwiarygadnianie przez pracowników IPN jakichkolwiek informacji podanych przez media o zawartości spisu, który był w Instytucie przygotowywany, może pociągnąć za sobą pozwy na drodze cywilnej przeciwko IPN - a więc przeciwko podatnikom.

11 maja TK uchylił przepis ustawy lustracyjnej, nakazujący IPN przygotowanie i opublikowanie listy osób, które współpracowały ze służbami specjalnymi PRL. Publikacja katalogów osób traktowanych jako informatorzy przez tajne służby PRL oznacza "legitymizację perspektywy służb państwa totalitarnego do wyciśnięcia piętna hańby na tych, których na tych listach umieszczono" - napisał TK w pisemnym uzasadnieniu wyroku.

Już wcześniej prezes TK przestrzegał, że po orzeczeniu Trybunału nie można ujawniać listy osób, które miały współpracować z tajnymi służbami PRL, nawet jeżeli obecnie pełnią one ważne funkcje w życiu publicznym.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)