Steinhoff: dostawca gazu zależy od Polski
**Były wicepremier i minister gospodarki Janusz Steinhoff zapewnił, że rosyjski Gazprom nie będzie mógł realizować polsko-norweskiego kontraktu gazowego bez zgody polskiego rządu.**
Środowy rosyjski dziennik „Wiedomosti” twierdzi, że Gazprom prowadzi rozmowy z Norwegią na temat dostaw gazu do państw trzecich. Chodzi o to, że Norwegowie dostarczaliby gaz ze swoich złóż partnerom, z którymi umowę ma rosyjski Gazprom, a nie ma z nimi połączenia gazociągiem. W zamian Rosjanie będą dostarczać gaz do państw, z którymi podpisała umowę Norwegia. Wśród tych państw jest między innymi Polska, do której miałby trafić zamiast norweskiego - rosyjski gaz.
Były wicepremier powiedział, że teraz przede wszystkim trzeba ratyfikować zawarty ponad rok temu norweski kontrakt gazowy. "Ubolewam, że ta sprawa nie została zakończona, gdyż kontrakt z Norwegią jest dla nas korzystny" - powiedział wicepremier. Podkreślił też, że ani Rosja, ani Norwegia nie mogą za nas decydować, skąd będziemy odbierali gaz.
Janusz Steinhoff dodał, że koncepcje Gazpromu są bardzo groźne dla Polski, gdyż ich realizacja zmniejszyłaby bezpieczeństwo energetyczne naszego kraju.
_ "Ta propozycja kłóci się z przyjęta przez rząd Jerzego Buzka, a także gabinet Leszka Millera zasadą dywersyfikacji dostaw gazu, czyli połączenia Polski ze złożami tego surowca innymi niż złoża rosyjskie"_ - powiedział Steinhoff.
Polska, realizując zasadę dywersyfikacji dostaw gazu, podpisała umowy z Danią i Norwegią. Oba kontrakty dotyczą lat 2004-2024. Gaz z tych państw miałby trafić do naszego kraju przez gazociąg łączący Polskę bezpośrednio ze złożami w Skandynawii.
Jak dotąd obu tych umów jeszcze nie ratyfikowano, nie ma też gazociągu, którym miałby do nas trafić skandynawski gaz. (reb)