Steinbach chce zatrzymać dzwon z "Wilhelma Gustloffa"
Organizatorzy wystawy "Wymuszone drogi. Ucieczka i wypędzenie w Europie XX wieku" Eriki Steinbach chcą zatrzymać dzwon z niemieckiego statku "Wilhelm Gustloff", licząc na zmianę decyzji właściciela - Polskiego Ratownictwa Okrętowego, które domaga się zwrotu eksponatu.
25.08.2006 | aktual.: 25.08.2006 17:26
Po wymianie pism w tej sprawie ze stroną niemiecką PRO zapowiedziało, że poczeka na działania drugiej strony do początku przyszłego tygodnia.
Kuratorka wystawy Doris Mueller-Toovey powiedziała, że organizatorzy wystosowali do PRO kolejne pismo z prośbą o "ponowne przemyślenie" decyzji. Zapewniliśmy, że wystawa nie zawiera żadnych akcentów rewizjonistycznych, a jej negatywna ocena jest rezultatem nieobiektywnych relacji mediów - wyjaśniła kuratorka.
Mueller-Toovey wskazała na pozytywną ocenę wystawy ze strony ministra stanu ds. kultury i mediów Bernda Neumanna. Polityk CDU zwiedził juz ekspozycję. W wydanym z tej okazji oświadczeniu stwierdził, że wystawa Steinbach jest "ze względu na aspekty europejskie dobrym uzupełnieniem" wystawy "Ucieczka, wypędzenie, integracja" pokazywanej do końca sierpnia w Niemieckim Muzeum Historii w Berlinie.
PRO wysłało przed południem kolejne pismo do organizatorów wystawy z prośbą o zwrot dzwonu do końca sierpnia. Jak poinformował główny specjalista ds. finansowych PRO Tomasz Sagan, w nadesłanej po kilku godzinach odpowiedzi podkreślono, że berlińską ekspozycję "demonstracyjnie" zwiedził prezydent Niemiec Horst Koehler.
W liście organizatorów niemieckiej wystawy do PRO, udostępnionym PAP, podkreślono, że decyzja o ewentualnym oddaniu dzwonu jest obecnie podejmowana "na wyższym poziomie" z uwzględnieniem politycznych konsultacji. O ich wyniku PRO ma być poinformowane w ciągu najbliższych kilku dni.
Sagan powiedział PAP, że PRO poczeka na dalsze działania ze strony niemieckiej do początku przyszłego tygodnia. Wydaje się, że można się wkrótce spodziewać jakiegoś oficjalnego wystąpienia z tamtej strony. Dziś ta sprawa jest już trochę poza naszymi kompetencjami, mamy związane ręce - uważa Sagan. Nie wykluczył, że PRO skonsultuje się w tej sprawie z ministerstwem skarbu, któremu jako instytucja podlega, oraz z MSZ.
Bernd Neumann zapowiedział, że wystawa Steinbach uwzględniona zostanie w pracach nad utworzeniem w Berlinie "widocznego znaku" upamiętniającego wypędzenia. Realizację tego projektu uzgodniły partie tworzące koalicję rządową CDU/CSU i SPD w listopadzie ubiegłego roku.
Mueller-Toovey zastrzegła, że ostateczna decyzja w sprawie dzwonu należy do fundacji Centrum przeciwko Wypędzeniom. Kuratorzy są tylko pośrednikami - dodała. Szefowa fundacji Erika Steinbach zapowiadała wcześniej, że chce zachować dzwon do końca wystawy 29 października, zgodnie z umową zawartą z PRO.