PolskaStefan Niesiołowski: kongres PiS-u był jałowym spektaklem

Stefan Niesiołowski: kongres PiS‑u był jałowym spektaklem

Kongres PiS-u był bardzo podobny pod względem oprawy, formy, stylu spektakl. Poza tym zupełnie jałowy programowo, bo nie było żadnej dyskusji. Kolejni delegaci mówili: jesteśmy wspaniali, a najwspanialszy na świecie jest pan Kaczyński i jego brat. Jałowy, pusty spektakl - powiedział Stefan Niesiołowski, poseł PO, gość "Salonu Politycznego Trójki".

05.06.2006 | aktual.: 05.06.2006 14:56

Jolanta Pieńkowska: Porządek i samodyscyplina, naprzód państwo PiS, kongres był teatrem braci Kaczyńskich, kongres jednego aktora. Podobał się Panu ten dwudniowy spektakl w Łodzi, nomen omen?

Stefan Niesiołowski: Nie. Bardzo mi się nie podobał. Tylko ja tak przypadkowo mieszkam w tym rejonie i teren był zablokowany, jakieś gigantyczne ilości policji tam były. Nie bardzo wiem, czego ci ludzie się bali. Ta policja - myślę - by się bardzo przydała w innych miejscach. A cały ten teatr - bardzo mi niestety przykro to mówić - przypominał zjazdy PZPR.

Bo?

- Bo było to samo, zupełnie jałowe powtarzanie przez wszystkich tego samego, tej chwalby na cześć Kaczyńskich, tego wodza, tej jałowości, tego kultu, ten bizantyjski ceremoniał, pusty zupełnie, bo tam nie było nic właściwie, poza spektaklem Kaczyńskiego tam się nie działo nic. To były takie elementy, puste gesty, zaklęcia np. PiS jest antyinteligencką, co jest oczywiste, co wiadomo.

Ale wczoraj prezes Kaczyński mówił, ze PiS jest jedynym, prawdziwym sojusznikiem inteligencji.

- Kłamał pan prezes nie pierwszy raz. I krzyczał tak: nieprawda, nieprawda, nieprawda, nie jesteśmy prawdą antyinteligencją. Dokładnie to robili sekretarze PZPR. Bardzo podobny pod względem oprawy, formy, stylu spektakl. Poza tym zupełnie jałowy programowo, bo nie było żadnej dyskusji. Kolejni delegaci mówili: jesteśmy wspaniali, a najwspanialszy na świecie jest pan Kaczyński i jego brat. Jałowy, pusty spektakl.

Nie do końca, dlatego, że wystapień delegatów było bardzo niewiele, to też wszyscy zauważyli.

- Ale te, co były - były identyczne.

Premier Marcinkiewicz zaatakował PO mówiąc, że PO nie zrobiła nic, a ciągle nawołuje do wojny: z nami wojna i burzenie nie naprawią Polski, ludzie opamiętajcie się. I niech mi ktoś powie, że nie miałem racji nazywając was tak, jak mój syn.

- Czyli cieniasami. To ordynarne powiedzenie.

Ale przedwczoraj to słowo nie padło.

- No, ale padło przez omówienie. Przecież wszyscy pamiętają, jak powiedział syn i potem mówi, zresztą miałem rację, właściwie powtórzył ordynarne określenie. Tam są interesujące dla mnie dwie rzeczy. To, że prezydent Lech Kaczyński, którego dramatycznie spadają notowania, ponieważ jest prezydentem jednej partii tylko i społeczeństwo to widzi, że to jest partyjny prezydent. Wykonał taki ćwierć gest.

Na kongresie zrzeka się członkowstwa.

- Kwaśniewski też się zrzekał, więc gratuluję. Wykonał pewien gest, taki, że mówi: nie zachęcam żeby mówić ostrym językiem, jakiś taki pół gest wykonał w stronę tych ludzi, którzy na niego nie głosowali. Marcinkiewicz to natychmiast, że tak powiem, zniszczył, bo zaraz potem miał atak na PO i to ordynarny. I drugie bardzo interesujące to było stwierdzenie przez pana prezesa Kaczyńskiego, że PiS odzyskał MSZ. To kuriozalne. Rozumiem, że ktoś pana Mellera, bo to chyba odzyskał od Mellera czyli odniósł wielki sukces. Ktoś pana Mellera tam w jakiś podstępny sposób wprowadził i wreszcie udało się odnieść sukces i PiS odzyskał MSZ. Gratuluję. Wielki sukces.

Przeczytaj cały wywiad

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)