"Steadfast Jazz 2013" - ruszyły manewry NATO
Rozpoczęły się ćwiczenia Sojuszu Północnoatlantyckiego o kryptonimie "Steadfast Jazz 2013". Główna część będzie się odbywać na terytorium Polski i Łotwy. W manewrach biorą udział siły lądowe, morskie, powietrzne oraz wojska specjalne - łącznie sześć tysięcy żołnierzy reprezentujących 22 państwa. Ćwiczenia krytykuje jednak w rozmowie z RMF FM generał Roman Polko, nazywając NATO "papierowym tygrysem".
Celem ćwiczenia jest sprawdzenie stanu przygotowania Sił Odpowiedzi Sojuszu Północnoatlantyckiego - tłumaczy minister obrony Tomasz Siemoniak.
Scenariusz
Polska w trakcie dyskusji zwracała uwagę, że jest to forma sprawdzianu dla natowskich wojsk i tego, jak sojusz ma wyglądać po 2014 roku, gdy zakończy się misja w Afganistanie. Dlatego w trakcie manewrów w Polsce Siły Odpowiedzi przećwiczą działanie w ramach artykułu 5. Chodzi o kolektywną obronę terytorium państwa członkowskiego, które zostaje zaatakowane przez wrogi kraj. Na potrzeby manewrów powstał taki właśnie scenariusz - wyjaśnia szef Sztabu Generalnego, generał Mieczysław Gocuł.
"Państwo czerwone" zgłasza żądania terytorialne wobec kraju członkowskiego NATO, wkrótce potem atakuje je. W odpowiedzi na to Sojusz Północnoatlantycki wysyła oddziały i przeprowadza akcję zbrojną.
Szef MON uspokaja od razu, że scenariusz nie jest wymierzony w żadne konkretne państwo. Minister Siemoniak nie obawia się również, że nasi wschodni sąsiedzi - z Rosją na czele - odbiorą te ćwiczenia jako zagrożenie. Tydzień temu odbyło się w Brukseli spotkanie NATO-Rosja, wszelkie aspekty manewrów były wielokrotnie omawiane i wyjaśniane - powiedział szef MON.
Podobne ćwiczenia mają się w NATO odbywać co dwa lata. W obecnych uczestniczą w sumie 22 państwa sojusznicze oraz 3 partnerskie, czyli Szwecja, Finlandia i Ukraina.
Główna część w Polsce
Polska wystawiła do manewrów około trzech tysięcy żołnierzy i prawie połowę sprzętu, potrzebnego do realizacji planowanych zadań (300 pojazdów polskiej armii, 30 samolotów i śmigłowców oraz 10 okrętów). W naszym kraju odbędą się najważniejsze części ćwiczeń, czyli działania bojowe. Będą one przeprowadzane na poligonie w Drawsku Pomorskim.
Manewry zakończą się 9 listopada.
Krytyka
- Manewry to chyba za duże słowo, skoro bierze w nich udział zaledwie sześć tysięcy żołnierzy - ocenia tymczasem w wywiadzie dla RMF FM gen. Roman Polko.
- Jeżeli za naszą granica wschodnią prowadzone są manewry na dużą skalę, gdzie celem, nikt tego nie ukrywa, jest wojna z NATO, jeśli Rosjanie do spółki z Białorusią ćwiczą to, w jaki sposób będą prowadzić działania na terytorium Polski, to odpowiedź musi być przynajmniej adekwatna, czyli równa. A okazuje się, że ta odpowiedź jest o takiej skali, że te wojnę tak naprawdę przegraliśmy. Myślę, że to nie sześć tysięcy, ale sześćdziesiąt tysięcy żołnierzy powinno się zgrywać, wówczas moglibyśmy mówić o rzeczywistych manewrach - dodał w rozmowie ze stacją radiową.
Źródło: IAR, RMF FM