Stażyści z Chorzowa narzekają na włoskich pracodawców
Wiceprezydent Chorzowa Joachim Otte zażądał
wyjaśnień od szefa włoskiej izby gospodarczej w Termoli Raffaele
Orlando, który organizuje praktyki zawodowe we włoskich
restauracjach i hotelach dla bezrobotnych mieszkańców Chorzowa i
Świętochłowic - pisze "Trybuna Śląska".
13.07.2004 | aktual.: 13.07.2004 07:13
Jak podała gazeta, z trzema stażystami, którzy wyjechali tam dwa tygodnie temu, rozwiązano umowy o pracę. Według relacji rodziców Polacy uskarżali się na warunki pracy.
Od trzech lat gmina współpracuje z włoskim stowarzyszeniem skupiającym przedsiębiorców z południowego regionu Molise i współorganizuje wyjazdy na kilkumiesięczne staże. Trzy tygodnie temu 18 bezrobotnych młodych ludzi z Chorzowa i 14 ze Świętochłowic wyjechało na praktyki zawodowe do Włoch. Za pośrednictwem gminy, urząd pracy zafundował im dwumiesięczny kurs językowy włoskiego. Strona włoska zobowiązana jest przygotować pozwolenie na pracę w hotelach i restauracjach, zapewnić wyżywienie, noclegi i kieszonkowe w wysokości 250 euro miesięcznie.
"Trybuna Śląska" donosi, że o problemach w chorzowskim urzędzie dowiedziano się dzięki relacjom rodziców osób, które wyjechały na staż. Jeden z chłopaków miał pracować nie sześć, jak było w umowie, ale szesnaście godzin w restauracji. Drugi zamiast w hotelu pracował na słońcu, w obsłudze przyhotelowej plaży. Rodzice tego chłopca mówili mi, że był poparzony - opowiada pani Danuta, mama Mariusza, któremu właściciel restauracji po dwóch tygodniach pracy wypowiedział umowę, bo ponoć nie spełniał jego oczekiwań. Pani Danuta z relacji syna wie zupełnie coś innego: Syn żalił mi się, że nie ma pozwolenia na pracę, bo nie zrobiono na czas dokumentów. Wypowiedzenie otrzymał też Mirek. Rodzice twierdzą, że nikt syna nie poinformował dlaczego się nie spodobał.
Ponieważ w pewnych kwestiach istnieją rozbieżności między relacjami rodziców i praktykantów a włoskimi pracodawcami wystąpiliśmy o o przedstawienie sprawy przez stronę włoską na piśmie - uspokaja Gabriela Kardas, rzeczniczka urzędu. Ewa Przywara zapewnia, że problemy między pracodawcami we Włoszech a stażystami to jednostkowe przypadki. (PAP)