Statoil: gazociąg do Polski pod znakiem zapytania?
Rzeczniczka koncernu Statoil, Wenche Skorge, potwierdziła doniesienia norweskiej i polskiej prasy mówiące, że jeśli Polska zdecyduje się na kupno mniejszych ilości norweskiego gazu niż przewiduje podpisany kontrakt, to budowa gazociągu do Polski stanie pod znakiem zapytania. Nie oznacza to jednak zerwania umowy, gdyż norweski gaz dostarczany byłby wówczas inną drogą, prawdopodobnie przez Danię i Niemcy.
Z norweskich komentarzy prasowych jasno wynika, że jeśli obecny polski rząd nie potwierdzi przyjętych przez poprzednie władze wstępnych zobowiązań do kupowania 5 mld m sześć. norweskiego gazu rocznie, począwszy od roku 2008, to Norwegom nie będzie się opłacało budować rurociągu do Polski.
Takich jednoznacznych deklaracji unika wprawdzie główny norweski kontrahent Statoil, ale jego przedstawiciele przyznają, iż wywiązanie się przez Polskę z przyjętych zobowiązań jest nie tylko warunkiem budowy gazociągu do Polski, ale także całej sieci gazociągów do różnych punktów w Norwegii i innych krajach skandynawskich.
Teoretycznie ta gigantyczna inwestycja mogłaby się udać także wtedy, jeśli zamiast Polski znaleźliby się w tym regionie inni odbiorcy. Nie zanosi się jednak na to i dlatego stanowisko polskich władz stało się w całej sprawie języczkiem u wagi.
Przedstawiciele Statoil, którym zależy na szybkim podjęciu decyzji w sprawie budowy gazociągu, są zaniepokojeni brakiem jakichkolwiek sygnałów z polskiej strony oraz informacjami polskich mediów o przedłużaniu się całej sprawy. Statoil ma nadzieję, że decyzja zapadnie do końca tego roku. (jask)