Statek z 970 imigrantami już we Włoszech. "O krok od dramatu"
Statek handlowy z 970 imigrantami, głównie z Syrii, wpłynął do portu Gallipoli w Apulii na południu Włoch. Wcześniej jednostka pod banderą Mołdawii wzywała pomocy na wodach Grecji. Włoskie media podkreślają, że udało się uniknąć tragedii na morzu.
Okoliczności rejsu setek uciekinierów, w tym 40 dzieci i 20 kobiet, na pokładzie statku "Blu Sky M" pozostają wielką zagadką - podkreślają włoskie media.
We wtorek informowano o alarmie podniesionym na morzu z powodu kłopotów z nawigacją, a także obecności uzbrojonych osobników na pokładzie. Początkowo statek planował płynąć do Chorwacji, ale z niewyjaśnionych przyczyn jego kurs został zmieniony.
- Uniknięto tragedii. Statek został porzucony, silniki miał zablokowane i z prędkością 6 węzłów płynął ku włoskim wybrzeżom - oświadczył rzecznik straży przybrzeżnej Filippo Marini. Dodał, że istniało ryzyko kolizji jednostki z innymi statkami.
Akcja ratunkowa na morzu, kolejna w tych dniach po ewakuacji płonącego promu, była także w tym przypadku bardzo trudna z powodu wyjątkowo złych warunków pogodowych, przede wszystkim porywistego wiatru. Funkcjonariusze straży przybrzeżnej mieli duże kłopoty z wejściem na pokład.
- To była walka z czasem - dodał rzecznik.
Po sprowadzeniu imigrantów na ląd rozpoczęła się identyfikacja ich narodowości. Oni sami mówią, że pochodzą z Syrii - podają media.
Funkcjonariuszom marynarki i straży przybrzeżnej, którzy weszli na pokład "Blu Sky M", udało się zapanować nad dryfującym statkiem zaledwie w odległości 3 mil morskich od włoskiego wybrzeża.
Nie wyklucza się też, że imigranci zostali porzuceni przez przemytników ludzi, którzy wsadzili ich na statek, wysyłając do Europy. Aresztowano jednego rzekomego przemytnika, który pozostał na pokładzie.