Trwa ładowanie...
12-07-2013 13:57

Stanisław Żelichowski: wynik głosowania to sygnał dla koalicji, że jest problem

Burza w sejmie po głosowaniu ws. uboju rytualnego. - Głosowanie pokazało jak bardzo podzielona jest Platforma Obywatelska - uważa Ryszard Czarnecki (PiS). Zdaniem Stanisława Żelichowskiego (PSL) wynik głosowania to sygnał dla koalicji, że trzeba dłużej rozmawiać ze swoim zapleczem. - Jeżeli wszyscy ministrowie głosują za, a zaplecze przeciw, to jest to problem – mówi.

Stanisław Żelichowski: wynik głosowania to sygnał dla koalicji, że jest problemŹródło: WP.PL, fot: Konrad Żelazowski
d1u6xhd
d1u6xhd

Sejm odrzucił w głosowaniu rządowy projekt dopuszczający w Polsce ubój rytualny. Za odrzuceniem ustawy głosowało 38 posłów PO. Tym samym utrzymany został stan sprzed głosowania. Po wątpliwościach Trybunału Konstytucyjnego od nowego roku taka forma uboju jest zakazana. Rząd chciał ją przywrócić.

Zdaniem Ryszarda Czarneckiego (PiS) wynik głosowania odbiera argument do nazywania Polski krajem zacofanym. - Odebraliśmy oręż tym, co Polskę malują w ciemnogrodzkie barwy - mówi Czarnecki. Dodaje, że głosowanie pokazało jak bardzo podzielona jest Platforma Obywatelska. Jego zdaniem był to jeden z elementów walki z Donaldem Tuskiem. - Część posłów PO oczywiście zagłosowała zgodnie z sumieniem, ale część z otoczenia Grzegorza Schetyny, najwyraźniej wykorzystała to głosowanie do walki z Tuskiem - uważa polityk. Z drugiej strony widzi symptomy walki wewnątrzkoalicyjnej. - Nie ma co ukrywać, że PO nie potrafi zrealizować czegoś, co obiecała PSL-owi, czyli jest niepoważnym partnerem - ocenia.

Sławomir Neumann (PO), który głosował przeciwko projektowi, podkreśla, że to nie jest żaden bunt przeciwko premierowi. - Jestem tego najlepszym przykładem, bo uważam, że Donald Tusk jest najlepszym szefem Platformy i będę na niego głosował - mówi Neumann. Również teorię o rozłamie koalicyjnym ocenia jako absurdalną, bo „wielokrotnie nasze stanowiska rozmijały się i to jest po prostu jeden z takich przypadków”. Neumann kierował się wyłącznie względami humanitarnymi. - Jestem za tym, żeby ograniczać cierpienie zwierząt, a nie je potęgować - podkreśla. Czy to krok w przestrzeni cywilizacyjnej? - Bez przesady, to kwestia humanitarna i nic więcej.

- Najgorzej wyszły na tym zwierzęta! - mówi z kolei Stanisław Żelichowski (PSL). Tłumaczy, że rynek rządzi się swoimi prawami, więc i tak będzie zaspokojony. - Przy tym zakazie polskie zwierzęta będą przewożone do innych krajów, gdzie taki rytuał jest dozwolony. Czyli dodatkowo będą przeżywać szok transportowy – mówi. A kontekst koalicyjny? - Jeżeli koalicja będzie funkcjonowała w ten sposób, że raz jedna partia raz druga nie będzie popierała swojego rządu, to taki rząd się długo nie utrzyma – ostrzega poseł. Zdaniem Żelichowskiego jest to sygnał dla koalicji, że trzeba dłużej rozmawiać ze swoim zapleczem. - Jeżeli wszyscy ministrowie głosują za, a zaplecze przeciw, to jest to problem – mówi.

d1u6xhd

- Wygrała troska o zwierzęta, a przegrała troska o miejsca pracy – uważa z kolei Arkadiusz Mularczyk, przewodniczący Solidarnej Polski, która podobnie jak PSL oficjalnie popierała projekt rządowy. Czy w tym momencie staliśmy się półgłówkami Europy, tak jak to określił Ludwik Dorn? - Obawiam się, że trochę tak jest. Żyjemy w kraju absurdu, odcinamy miejsca pracy, sami się szatkujemy, a potem dziwimy się, że jest bezrobocie! To jest przerażające, że dajemy się tak łatwo podpuszczać różnym grupom wpływu – mówi Mularczyk. Poseł jednocześnie rozumie argumenty strony przeciwnej, ale uważa, że ważniejszy jest człowiek i polska gospodarka.

Dominika Leonowicz, Wirtualna Polska

d1u6xhd
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1u6xhd
Więcej tematów