Stanisław Karczewski: Jarosław Kaczyński nie chciał wywołać paniki sanitarnej
Szef sztabu PiS, wicemarszałek senatu Stanisław Karczewski przekonywał w programie #dziejesienazywo, że Jarosław Kaczyński swoją wypowiedzią dot. zagrożeń zdrowotnych wiążących się z pojawieniem się w Polsce imigrantów, nie chciał wywołać "paniki sanitarnej". Słowa prezesa PiS komentowali również Rafał Woś z "Polityki" i Bogusław Chrabota z "Rzeczpospolitej".
19.10.2015 | aktual.: 23.10.2015 20:14
W ubiegłym tygodniu na spotkaniu wyborczym w Makowie Mazowieckim Jarosław Kaczyński mówiąc o uchodźcach, którzy napływają do Europy, zwrócił uwagę na zagrożenia zdrowotne, jakie się z tym wiąże. - Są już przecież objawy pojawienia się chorób bardzo niebezpiecznych i dawno niewidzianych w Europie. Cholera na wyspach greckich, dezynteria w Wiedniu. Różnego rodzaju pasożyty, pierwotniaki, które nie są groźne w organizmach tych ludzi, a mogą tutaj być groźne. To nie oznacza, żeby kogoś dyskryminować, ale sprawdzić trzeba - mówił prezes PiS, apelując do ministra zdrowia o oficjalne informacje na ten temat.
To nie pierwsze mocne wystąpienie prezesa PiS w kwestii uchodźców. W połowie września w Sejmie, komentując możliwość przyjęcia uchodźców w Polsce, powoływał się na przykład szwedzkich dzielnic, gdzie muzułmanie nie wpuszczają nawet policji.
"Prezes nie chciał wywołać paniki"
Kaczyńskiego w programie #dziejesienazywo bronił szef sztabu PiS wicemarszałek senatu Stanisław Karczewski. Jego zdaniem wystąpienie prezesa o uchodźcach zostało "niepotrzebnie mocno podkręcone przez dziennikarzy". - Prezes na pewno nie chciał wywołać paniki sanitarnej - przekonywał.
Rafał Woś z "Polityki" ocenił, że "takie strzały" są kontrproduktywne dla PiS, które w kampanii starało się pokazać jako partia merytoryczna i rozsądna.
Bogusław Chrabota z "Rzeczpospolitej" stwierdził, że większość osób przylatujących do Polski zza granicy może przywieźć jakieś bakterie i choroby. - Nie jest tak, że tylko uchodźcy są ich nośnikami. Wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego to niefajna zagrywka demagogiczna. Jej celem było wywołanie strachu, że zbyt otwarta polityka rządzących ws. imigrantów jest zagrożeniem dla bytu biologicznego Polaków - tłumaczył.