ŚwiatStanisław Ciosek: dochodzenie do wspólnego postrzegania historii musi potrwać

Stanisław Ciosek: dochodzenie do wspólnego postrzegania historii musi potrwać

Dochodzenie do prawdy historycznej do pewnego wspólnego postrzegania historii Plaków i Rosjan musi potrwać. Ale musi się przeorać świadomość samych Rosjan. To musi pokolenie pewnie minąć, żeby dojść do wspólnych punktów widzenia.

09.05.2005 | aktual.: 09.05.2005 15:28

Jolanta Pieńkowska: No tak, ale jest tak, że dziś polski prezydent nie przemówi w Moskwie, no bo nie przemówi nikt poza Władimirem Putinem.

Stanisław Ciosek: Nie przemówi 49 innych poza Kwaśniewskim również.

Jolanta Pieńkowska: No tak, a jednak jest tak, że w Nowym Jorku na nadzwyczajnej sesji narodów zjednoczonych wystąpi nasz minister, który powiedział mi, że tego czego nie da się powiedzieć w Moskwie powie w Nowym Jorku, więc to nie jest tak, że jest całkowita zgodność w stosunkach polsko-rosyjskich. My mamy problem z tymi stosunkami.

Stanisław Ciosek: O tym, że Adam Daniel Rotfeld, polski minister spraw zagranicznych ani Aleksander Kwaśniewski - prezydent Rzeczypospolitej, ani my we dwójkę, ani my wszyscy radiosłuchacze nie napiszemy Rosjanom ich własnej historii. Oni muszą zrobić to sami, oni muszą do pewnych spraw dojrzeć. Prawda historyczne jest jedna oczywiście - trudno jest bardzo dochodzić. Często jest jeszcze, że mamy różne spojrzenie na historię po wielu wielu latach, natomiast postrzeganie, pamięć historyczna poszczególnych narodów jest całkowicie inna. I proszę mi wierzyc, że są ogromne odległości między pamięcią historyczną Polaków, a pamięcią historyczną Rosjan.

Jolanta Pieńkowska: A pamięcią historyczną mieszkańców bałtyckich. Tymczasem prezydent Putin mówi w tej chwili, że 9 maja to jest święta data dla wszystkich narodów Związku Radzieckiego, czyli nie bierze pod uwagę tego, co Związek Radziecki zrobił z krajami bałtyckimi.

Stanisław Ciosek: Jesteśmy w niezręcznej sytuacji, bo równolegle biegnie przemówienie prezydenta Putina - i ja jestem odwrócony plecami do telewizora - ale odważę się na coś mianowicie - otóż ja nie wierzę, żeby prezydent Putin przemówił głosem polskiego postrzegania tych faktów historycznych.

Jolanta Pieńkowska: No już nie przemówił skoro powiedział, że święta data dla wszystkich narodów Związku Radzieckiego.

Stanisław Ciosek: To jeszcze niczego nie rozstrzyga - to jest święta. Oprócz tego, że świeta to może powiedzic, że potem się stały rzeczy bardzo złe. Zobaczymy, ale ja zakładam, że tego nie powie i dochodzenie do prawdy historycznej do pewnego wspólnego postrzegania historii Plaków i Rosjan musi potrwać. Ale musi sie przeorać świadomość samych Rosjan. Ja pamiętam pierwszy - to był 1990 rok, w Moskwie co roku na nasze świeto - wtedy to był jeszcze bodajże 22 lipca nie 3 maja - czy tez z okazji Święta Wojska Polskiego, ale to tez był inny termin w październiku - taki związek przyjaźni do innych narodów organizował w Moskwie w stosunku do poszczególnych państw po kolei takie obchody świąt narodowych. Polska - w tym przypadku - pełno weteranów, przemawiamy, mówimy o 17 września, mówimy oczywiście i o 1 września, mówimy o Katyniu - i wie pani, martwe spojrzenie, oni kompletnie tego nie wiedzieli, nie rozumieli, nie słyszeli. To musi pokolenie pewnie minąć, żeby dojść do wspólnych punktów widzenia. Proszę
zauważyć ile czasu trwało dochodzenie - nie do końca doszliśmy tez do wspólnego poglądu z Niemcami na temat oceny wydarzeń wojny i tego co było przed wojną. Komisje podręcznikowe były wspólne, kłócilismy się z Niemcami kilkanaście lat, jeśli nie kilkadziesiąt. Jakby doszliśmy do wspólnych uzgodnień, żeby jednej jednakowej historii uczyć polskich i niemieckich młodych ludzi.

Jolanta Pieńkowska: No i może dojdziemy do tego, żeby jednej i jednakowej historii uczyć polskiej i rosyjskiej młodziezy.

Stanisław Ciosek: No, na razie podręczniki są zupełnie inne. Zupełnie inna interpretacja zdarzeń. To nie jest rzecz na jeden wyjazd prezydenta polskiego do Moskwy na uroczystości, które są dla nich wielkim świętem i to trzeba też zrozumieć. Natomiast musimy się podjąć ogromnego trudu jeśli chcemy mieć przyjaznego sąsiada. Wielkiego trudu pewnej edukacji historycznej i dochodzenia do wspólnych ocen zdarzeń historycznych, które miały wpływ na wzajemne stosunki i to tzreba będzie robić. To jest trudna sprawa.

Jolanta Pieńkowska: Ambasador Stanisław Ciosek był dziś gościem Trójki. Dziękuję bardzo.

Przeczytaj cały wywiad

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)