Stan wyjątkowy w Iraku przerwie spiralę śmierci?
Stan wyjątkowy ma posłużyć władzom do
przerwania "spirali śmierci", która od dwóch tygodni rozwija się w
Iraku - tak dowódca wielonarodowej dywizji Centrum-Południe gen.
Andrzej Ekiert ocenia wprowadzenie stanu wyjątkowego przez
tymczasowy rząd Ijada Alawiego.
Ma to bezpośredni związek z operacją w Faludży i w Ramadi, a także ze zbliżającymi się wyborami, bowiem ostatnie dwa tygodnie to okres, kiedy nastąpił zdecydowany wzrost napięcia na terenie Iraku - oświadczył gen. Ekiert.
Dla nas nie oznacza to na dzień dzisiejszy w zasadzie nic, ponieważ my tutaj działamy cały czas w warunkach stanu wyjątkowego - dodał. Jego zdaniem stan wyjątkowy nie przekłada się i przekładać się nie powinien na jakieś nowe zadania dla dywizji, bowiem wykonuje ona zadania dowództwa koalicyjnego, a nie premiera Iraku. Zastrzegł, że rząd może się zwracać do dowództwa koalicyjnego.
Gen. Ekiert uważa, że stan wyjątkowy - jeśli będzie przestrzegany przez ludność, w co on sam wierzy - może zwiększyć stan bezpieczeństwa żołnierzy dywizji.
Iraccy tłumacze pracujący dla dywizji ocenili decyzję rządu jako bardzo dobrą. Może wreszcie w tym kraju zapanuje spokój, na który wszyscy czekają - mówili.
W niedzielę rząd iracki wprowadził stan wyjątkowy, który ma obowiązywać 60 dni. Szczegóły premier Alawi przedstawi w poniedziałek. Władze irackie mają nadzieję, że stan wyjątkowy ułatwi im przygotowania do styczniowych wyborów i pomoże w ostatecznym uporaniu się z terroryzmem.
Łukasz Starzewski