Stambuł: napastnik z hotelu poddał się policji
Około 80 minut trwał dramat kilkunastu zakładników przetrzymywanych przez uzbrojonego mężczyznę w hotelu w centrum Stambułu w Turcji. Napastnik poddał się policji, a zakładnikom nic się nie stało.
Jak podała turecka telewizja NTV, napastnik był najprawdopodobniej czeczeńskiego pochodzenia. Swoją akcją chciał zaprotestować przeciw militarnym działaniom Rosji w Czeczenii oraz izraelskim atakom przeciw Palestyńczykom.
Uzbrojony w kałasznikowa mężczyzna wtargnął do pięciogwiazdkowego hotelu "Marmara", oddał kilka strzałów w powietrze i nakazał grupie około 20 turystów udać się do sali balowej.
Większość zakładników stanowili Grecy. Telewizja CNN-Turk podała, że napastnik uwolnił kilkanaście osób, zatrzymując tylko pięciu Rosjan.
Jak podała turecka agencja Anatolia, po uwolnieniu części zakładników jednostki terrorystyczne tureckiej policji ruszyły w stronę hotelu. Widząc te działania, mężczyzna poddał się.
Do podobnego incydentu doszło w Turcji w kwietniu ub.r., kiedy uzbrojony zwolennik Czeczenów wziął jako zakładników 120 osób w luksusowym hotelu Swissotel w Stambule, zwalniając wszystkich po pewnym czasie.
Wcześniej w marcu 2001 roku czeczeńscy separatyści porwali rosyjski samolot, który wystartował z Istambułu i skierowali go do Arabii Sauduyjskiej. Saudyjska policja odbiła zakładników siłą. Podczas akcji zginął jeden porywacz i dwóch zakładników.
W Stambule i zachodniej Turcji żyje około 25.000 Czeczenów. Turcy popierają walkę Czeczenii o niezależność od Rosji.(an)