Stalowa Wola. Zwłoki w akademiku KUL
W jednym z mieszkań akademika nr 2 Fundacji Uniwersyteckiej KUL w Stalowej Woli znaleziono ciało mężczyzny. Zwłoki były w stanie zaawansowanego rozkładu. Leżały w mieszkaniu od czterech dni.
14.07.2018 | aktual.: 14.07.2018 13:20
O sprawie pisze "Gazeta Wyborcza". Do redakcji dziennika napisała jedna z czytelniczek. Zwróciła uwagę, że w tym czasie w akademiku mieszkało dużo osób, studentów i pracowników budowlanych. Zasugerowała, że dopiero fetor spowodował, że ktoś się zainteresował sprawą. Alarmowała też, że po wstępnej dezynfekcji zarząd Fundacji Uniwersyteckiej KUL zakwaterował już w mieszkaniu nowych lokatorów, bez uprzedniego gruntownego remontu i dezynsekcji.
- Faktycznie, mieliśmy ostatnio taką sytuację. Mieszkał u nas starszy pan, po siedemdziesiątce. W akademiku mieszkają nie tylko studenci, ale też stali lokatorzy, on był jednym z nich - potwierdziła z rozmowie z "Wyborczą" Małgorzata Kobylarz, prezes fundacji. 70-latek mieszkał sam, odwiedzała go rodzina. To jeden z jej członków znalazł ciało mężczyzny. - Ten mężczyzna już był w podeszłym wieku, schorowany, miał kłopoty z sercem. Przyjechał lekarz, stwierdził zgon. Już jest po pogrzebie - dodała Kobylarz.
Zaprzeczyła jednak doniesieniom o zakwaterowaniu nowych lokatorów. - Do mieszkania nikt się jeszcze nie wprowadził, to nieprawda. Jeszcze nawet rodzina nie zdążyła zabrać rzeczy - podkreśliła Kobylarz.
Sprawę śmierci mężczyzny wyjaśnia policja w Stalowej Woli pod nadzorem Prokuratury Rejonowej. Badana jest pod kątem ewentualnego udziału osób trzecich.
- Pracuję w fundacji od 20 lat i wiele rzeczy już widziałam. A tu była sytuacja losowa. Przykra, ale normalna. Nikt nie wybiera miejsca ani pory, gdzie umrze. Nie rozumiem, kogo i dlaczego to tak strasznie oburzyło - podsumowała prezes fundacji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl