Stal na noże i kolczasty drut

Choroba przykuła mnie do łóżka. Kiedy poczułem się lepiej, włączyłem telewizor, wziąłem papier, ołówek i zacząłem notować. Od południa do północy na ekranie zamordowano na moich oczach 164 osoby. Rannych i ciężko pobitych już nie liczyłem. Darowałem sobie również sceny tortur, szantażu, porwań. To tylko jedna stacja, jaka...? Nieistotne.

A jak wygląda zbrodnia w rzeczywistości, jak ma się do owej sztucznej, która rozgrywa się na ekranie? Gdy mamy kilkanaście lat, gdy podjudzimy się wzajemnie, wtedy wychodzimy na ulicę, wiążemy drutem kolczastym nogi i ręce trzynastolatka, torturujemy i podrzynamy mu gardło.

Gdy mamy kilkanaście lat, stajemy w oknie i z wiatrówki strzelamy do dzieci wracających ze szkoły. Wbijamy w pierś nóż koledze, który nie oddał nam swej komórki. Przez moment stajemy się równi naszym idolom. Nieważne - złym czy "dobrym". "Dobrzy" też przecież mordują. Ważne, że im dorównaliśmy. Przez tę sekundę mamy uczucie, że jesteśmy najlepsi lub najgorsi, ale zawsze wspaniali. Wreszcie ZAISTNIELIŚMY. W prawdziwej, nie w wirtualnej rzeczywistości.

Co ma nas powstrzymać? Przecież nas nikt nie zamorduje w majestacie prawa. Nawet jeśli nas złapią, trafimy - co najwyżej - do więzienia. Jak wygląda więzienie? Nieźle wygląda. Pracy dla więźniów nie ma, więc się obijamy i jeszcze na dodatek nieźle karmią. Na wolności pewnie obijalibyśmy się głodni, jak np. nasz ojciec, czy matka.

Taka jest wyobraźnia nastolatków. Wyobraźnia kreowana barbarzyństwem oglądanym codziennie w telewizji i na kinowym ekranie, gdzie wzruszający epos Tolkiena przerobiono na horror. Ile z naszych dzieci przejdzie przez ten okres dojrzewania bez wypaczeń swojej wyobraźni na życie i osobowości? Jaki będzie za kilka lat świat ludzi wychowanych na thrillerach? To my czynimy z nich wrzącą surówkę, z której wykuwają noże i ciągną kolczasty drut.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)