"Sroka" okradała jubilerów nawet po kilka razy
"Sroka" - taki pseudonim nadali 39-letniej kobiecie kryminalni z Elbląga. Policjanci udowodnili Beacie Z. 22 kradzieże u jubilerów. Łupem padała złota biżuteria - kolczyki, bransoletki, pierścionki i wisiorki.
01.04.2010 | aktual.: 01.04.2010 21:19
W minioną niedzielę pod numer telefonu 997 zadzwoniła ekspedientka jednego ze sklepów jubilerskich w Elblągu. Pracownica sklepu poinformowała oficera dyżurnego o tym, że w centrum handlowym zauważyła 39-letnią kobietę, którą rozpoznała jako sprawczynię kradzieży. Funkcjonariusze pojechali na miejsce i zatrzymali wskazaną kobietę - Beatę Z.
Okazało się, że kobieta działała już od ubiegłego roku. Wybierała sklepy na chybił-trafił. Oglądała pierścionki, kolczyki i bransoletki ze złota. Zagadywała ekspedientów, wykorzystywała ich nieuwagę i po prostu wychodziła z łupem ze sklepu.
Jak się okazało tylko jeden właściciel sklepu jubilerskiego powiadomił w połowie marca br. policję o kradzieży. To właśnie ekspedientka z jego sklepu rozpoznała 39-latkę.
Pozostałe kradzieże, o których opowiedziała policjantom zatrzymana, nie były zgłaszane. Dlaczego? Funkcjonariusze nie wykluczają, że mogło to być spowodowane poczuciem winy za niedopełnienie obowiązków. Zatrzymana wskazała sklepy, w których kradła nawet po kilka razy w czasie ostatnich trzech miesięcy. Wartość skradzionego mienia szacuje się na kilka tysięcy złotych.
Policjanci odtworzyli wszystkie sytuacje i miejsca kradzieży "Sroki". Dotarli też do lombardów, w których zatrzymana sprzedawała biżuterię. Udało się odzyskać pięć bransoletek i kolczyki, które Beata Z. miała przy sobie.
Teraz śledczy docierają do pokrzywdzonych ekspedientek i właścicieli sklepów jubilerskich, przyjmują od nich zawiadomienia o kradzieży.
39-latka była wcześniej karana za kradzieże. O jej dalszym losie zadecyduje sąd. Sprawa może mieć charakter rozwojowy.