Środowiska medyczne zaskoczone nowym ministrem zdrowia
Przedstawiciele środowisk medycznych są zaskoczeni nominacją Mariana Czakańskiego, pracującego do tej pory w instytucjach finansowych, na ministra zdrowia. Część z nich zastanawia się, czy nominowanie osoby ze środowiska bankowców nie jest zbyt śmiałym eksperymentem.
Jedynie prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych dr Elżbieta Buczkowska wyraziła nadzieję, że może się to okazać dobrym wyborem. "Taki minister na pewno nie będzie zakładnikiem środowisk medycznych. Być może jemu uda się wprowadzić jakieś dobre zmiany" - powiedziała.
Irena Rej, prezes Izby Gospodarczej Farmacja Polska, przyznała, że o Czakańskim wie jedynie tyle, iż ostatnio był w radzie nadzorczej PKN Orlen. Jest sceptyczna co do możliwości odniesienia sukcesu przez Czakańskiego, choć nie ze względu na niego samego, ile na obecną sytuację polityczną.
"Jeżeli rząd trwa cztery lata, jeżeli ktoś jest dobrym menedżerem, to nie musi być koniecznie lekarzem, farmaceutą czy osobą w ogóle związaną ze zdrowiem, czego najlepszym przykładem była minister Franciszka Cegielska. Ale ten rząd ma mieć bardzo mało czasu na zrobienie bardzo wielu rzeczy, a ta osoba zupełnie nie jest zorientowana w problemach naszej branży. Myślę więc, że będzie miał poważne trudności, żeby w tak krótkim czasie rozeznać się w sytuacji i podejmować trafne decyzje" - powiedziała.
"To chyba jakiś eksperyment" - zdziwił się prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, Konstanty Radziwiłł, na wieść o tym, kto został ministrem zdrowia. Podkreślił, że znaczenie w obecnej sytuacji resortu będzie miał przede wszystkim dobór wiceministrów przez nowego szefa resortu.
Podobnego zdania jest wiceprezes Stowarzyszenia Menedżerów Ochrony Zdrowia (STOMOZ) Janusz Aksamit. "Nie wiem, czy jest to czas na robienie eksperymentów, choć obecnie jednak ciężar decyzji został już przeniesiony na parlament. Dopóki politycy nie umówią się, że ochrona zdrowia nie może być przedmiotem wyborczych harców, dopóty nic sytuacji nie uzdrowi" - powiedział.