Sprzedali fabryki, zamykają zakłady. Nowy kurs Eko-Okien?
Kryzys w Eko-Oknach to nie tylko lokalna tragedia w Kędzierzynie-Koźlu, ale fragment większej układanki. Co oznaczają ostatnie decyzje spółki i jakie niosą skutki – lokalnie, krajowo i globalnie?
Eko-Okna – jedna z ikon polskiej produkcji – jeszcze niedawno szczyciła się ekspansją na rynki zagraniczne, miliardowymi obrotami i inwestycjami w nowe moce produkcyjne. Dziś firma wycofuje się z jednego z zakładów, a jej założyciel – Mateusz Kłosek – milczy.
Transakcja dekady, która otwiera pytania
Gdy Eko-Okna, gigant branży stolarki otworowej z Wodzisławia Śląskiego, sprzedały dwie fabryki funduszowi Realty Income z USA za 253,3 mln euro, nikt nie przypuszczał, że kilka tygodni później w zakładzie w Kędzierzynie-Koźlu zamilkną linie produkcyjne, a niemal tysiąc osób zostanie bez pracy.
To największa transakcja nieruchomościowa w Polsce w pierwszej połowie 2025 roku. Sprzedaż została przeprowadzona w modelu sale and leaseback – czyli z jednoczesnym wynajmem odkupionych obiektów przez dotychczasowego właściciela. Miało być bezpiecznie i strategicznie. W rzeczywistości to początek radykalnych cięć, które Eko-Okna próbują ukryć pod hasłem "restrukturyzacja".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Łatwo jest obrazić Polaków". Czy Ukraińcy przeproszą za Wołyń?
Kędzierzyn-Koźle bez okien
Wstrzymanie produkcji w zakładzie w Kędzierzynie-Koźlu to cios nie tylko dla lokalnej gospodarki. Zatrudnienie tam znalazło wielu pracowników tymczasowych, z których większość z dnia na dzień straciła źródło dochodu. Oficjalnie firma nie ogłosiła zwolnień grupowych, ale decyzje są jednoznaczne: cięcia kosztów, brak premii, zawieszenie inwestycji, a w tle — plan oszczędnościowy zakładający nawet 150–200 mln zł miesięcznie.
Choć Eko-Okna zapewniają, że to krok konieczny w celu utrzymania płynności finansowej, pytania mnożą się: czy sprzedaż fabryk to rzeczywiście strategia ratunkowa, czy zapowiedź powolnego wycofywania się z części działalności w Polsce?
Mateusz Kłosek pod presją
Na czele firmy stoi Mateusz Kłosek, znany zarówno z dynamicznego rozwoju przedsiębiorstwa, jak i kontrowersyjnych kampanii reklamowych. Do niedawna Eko-Okna były symbolem sukcesu: miliardowe obroty, ekspansja zagraniczna, silna marka w Europie i USA. Dziś — milczenie medialne, unikanie szczegółów umowy z Realty Income i rosnąca presja opinii publicznej.
Warto dodać, że z perspektywy funduszu amerykańskiego transakcja to czysty zysk. Wynajem obiektów może przynosić Realty Income co najmniej 1 mln euro miesięcznie, niezależnie od tego, czy zakłady w Polsce działają czy stoją puste.
Co dalej z Eko-Oknami?
Eko-Okna nadal działają, nadal produkują i sprzedają – także za granicą. Ale niepokój w branży jest wyczuwalny. Inwestorzy, partnerzy biznesowi i lokalne społeczności zaczynają zadawać pytania, na które firma unika odpowiedzi.
Czy zamknięcie zakładu w Kędzierzynie-Koźlu to wyjątek, czy początek nowej strategii? Jakie są prawdziwe przyczyny decyzji finansowych spółki, która jeszcze niedawno szczyciła się imponującymi wynikami? Czy założyciel firmy, mimo wcześniejszych sukcesów, nie stracił kontroli nad sytuacją?
Polska w cieniu globalnych interesów
Cała sytuacja pokazuje, jak globalne mechanizmy finansowe – takie jak sale and leaseback – mogą przynieść krótkoterminowe korzyści, ale długoterminowo odbijać się na realnych ludziach. Eko-Okna to nie pierwszy i nie ostatni przykład, gdzie pieniądz z USA zmienia strukturę przemysłową w Polsce.
To moment, w którym nie wystarczy jedynie przyjąć do wiadomości faktu zamknięcia zakładu. Potrzebna jest głębsza debata: o modelach rozwoju polskiego przemysłu, o bezpieczeństwie pracowników, o granicach kapitalizmu opartego na transakcjach, a nie na ludziach.
Źródło: Business Insider