PolskaPolski gigant zwalnia grupowo. Mamy potwierdzenie

Polski gigant zwalnia grupowo. Mamy potwierdzenie

Zaczęło się od zapowiedzi ws. 120 osób, dzięki interwencji związkowców ostatecznie stanęło na 81. W Fabryce Łożysk Tocznych w Kraśniku ruszyły zwolnienia pracowników - dowiaduje się Wirtualna Polska. - Fabryka to dla Kraśnika zakład miastotwóczy. Prypeć się zrobi, jak to padnie - mówi WP Artur Żarnoch, związkowiec i pracownik FŁT.

Fabryka Łożysk Tocznych w Kraśniku
Fabryka Łożysk Tocznych w Kraśniku
Źródło zdjęć: © PAP | Wojciech Pacewicz
Paweł Buczkowski

Przed laty państwowa Fabryka Łożysk Tocznych w Kraśniku obecnie jest kontrolowana przez chiński koncern Tri-Ring Group z siedzibą w Wuhan. Kraśnicki zakład specjalizuje się w produkcji części mechanicznych dla przemysłu samochodowego. Wytwarza również gotowe pojazdy użytkowe oraz maszyny sterowane numerycznie.

W chwili sprzedaży FŁT Chińczykom w 2013 roku pracowało tu ponad 2 tys. osób. Dziś to wciąż jeden z największych pracodawców w woj. lubelskim, według danych Powiatowego Urzędu Pracy w Kraśniku obecnie zatrudnia 1056 osób. Ale po ostatnich zwolnieniach liczba pracowników zmniejszy się o niecałe 100.

- 20 lutego dostaliśmy zawiadomienie o przyjętych ustaleniach. Do zwolnienia miało być 110 osób - potwierdza w rozmowie z WP Krzysztof Grzegorczyk, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Kraśniku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Śmietniki przyszłości na osiedlu w Polsce. Sprawdziliśmy, jak działają

Spośród wskazanych pierwotnie do zwolnienia osób, 90 osób to pracownicy bezpośrednio produkcyjni, 10 pośrednio produkcyjni i 10 tzw. miesięcznie płatni, czyli na umowach krótkoterminowych, albo na umowach zlecenia.

Informacja, którą dostał urząd pracy, jest już częściowo nieaktualna, bo związkowcy walczyli o każdy etat i udało się uratować część z nich.

Pracodawca pierwotnie zapowiedział, że chce zwolnić 120 osób, najpierw wynegocjowaliśmy 110, później zeszliśmy do 86 i jeszcze po długich rozmowach finalnie do 81 osób.

Artur Żarnochprzewodniczący Związku Zawodowego Metalowcy w FŁT w Kraśniku

W sprawie kraśnickiego zakładu interweniowała również ogólnopolska Federacja Związków Zawodowych Metalowców i Hutników, która zażądała od zarządu wycofania się z planowanych redukcji i podjęcia dialogu na temat alternatywnych rozwiązań. Przewodniczący FZZMiH Mirosław Grzybek podkreśla, że zwolnienia nie mają uzasadnienia ekonomicznego ani społecznego i mogą prowadzić do osłabienia całej branży.

A czym zwolnienia argumentował zarząd firmy? FŁT nie odpowiedziała na pytania WP. Nie zrobił tego również członek zarządu Paweł Iracki, z którym udało nam się skontaktować telefonicznie. Ale urząd pracy powody poznał.

- Zwolnienia grupowe uzasadniono trudną sytuacją finansową na rynku, dużymi kosztami energii i kosztami pracowniczymi - informuje dyrektor PUP Krzysztof Grzegorczyk.

Również przedstawiciel związków zawodowych mówi, że pracodawca zwolnienia tłumaczył wysokimi cenami energii.

- Piece, hartownia, kuźnia, te pierwsze operacje w naszym zakładzie to strasznie dużo energii pochłania. Dlatego właściciel chce te pierwsze operacje w zakładzie powyłączać - wskazuje Artur Żarnoch.

Związkowiec dodaje, że już teraz materiał do produkcji, czyli stal łożyskową w postaci odkuwek jest sprowadzany z Chin, bo jak tłumaczą władze firmy, tam energia jest tańsza o 300 proc. Zwolnienia w spółce mają się wiązać właśnie z tymi zmianami.

Część odchodzących osób skorzystała z propozycji dobrowolnego odejścia, chociaż warunki nie były wyjątkowo atrakcyjne. Pracujący krócej niż dwa lata mogli liczyć na jedną odprawę w wysokości miesięcznego wynagrodzenia, pracujący od dwóch lat do ośmiu - dwie odprawy i powyżej 8 lat pracy - trzy odprawy.

- A tu 3/4 załogi zarabia w tym momencie na poziomie płacy minimalnej - mówi Artur Żarnoch.

On sam w FŁT pracuje od 33 lat. Mówi, że wciąż pamięta, jak pracowało tu nawet 6 tys. osób. Po prywatyzacji zakładu w 2013 roku, nowy chiński właściciel roztaczał świetlane plany.

"Między 2013 a 2014 rokiem wartość sprzedaży Fabryki Łożysk Tocznych S.A. wzrosła o 10,74 proc. Obecne prognozy wskazują na utrzymanie się tendencji wzrostowej zarówno jeśli chodzi o ilość, jak i dochód uzyskany ze sprzedanych produktów" - do dziś można przeczytać na stronie Tri-Ring.

- Nic nie zmieniło się na lepsze, wręcz przeciwnie, z każdym rokiem jest coraz gorzej. To jest po prostu wegetacja - uważa Artur Żarnoch.

Kraśnicki zakład powstał jeszcze przed II wojną światową, w 1938 roku, jako fabryka amunicji. Produkcję łożysk rozpoczęto tu w 1948 roku.

Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: pawel.buczkowski@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
fabrykalokalnepraca

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (245)