Sprawy gospodarcze bardziej dzielą niż łączą
Nie powinniśmy się spodziewać wprowadzenia
podatku liniowego po wyborach. Kontynuacja prywatyzacji, np.
sektora energetycznego, jest prawdopodobna - podaje
"Rzeczpospolita".
05.09.2005 | aktual.: 05.09.2005 07:13
Z ankiety gospodarczej przeprowadzonej przez dziennik wśród siedmiu partii politycznych wynika, że sprawy gospodarcze częściej będą dzieliły niż łączyły przyszłą koalicję.
PO będzie osamotniona w dążeniu do wprowadzenia liniowego podatku od dochodów osobistych. Takie rozwiązanie popiera wyłącznie Partia Demokratyczna, a nie wiadomo, czy jej przedstawiciele w ogóle dostaną się do przyszłego parlamentu. Również konstrukcja budżetu może być kością niezgody - PiS mówi o budżecie zrównoważonym, a PO o zmniejszaniu deficytu.
PiS uważa, że Radę Polityki Pieniężnej należy zlikwidować, a PO jest za utrzymaniem Rady, jako ciała niezależnego od rządu.
Całkiem prawdopodobne jest za to wprowadzenie Polski do strefy euro. Większość ugrupowań politycznych jest za tym, byśmy zrezygnowali z waluty narodowej ok. 2009-2010 r. A PiS, które jeszcze do niedawna podkreślało wartość złotówki, nie mówi "nie" - czytamy w gazecie.
Większość partii uważa, że nie sposób uniknąć dalszej prywatyzacji: kopalń, sektora energetycznego i Polskich Kolei Państwowych. Tylko SLD uważa, że koleje powinny pozostać w rękach państwa.
W najbliższym czasie - informuje dziennik - nie dojdzie do zrównania wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. Politycy - jeżeli w ogóle chcą wydłużyć okres zatrudnienia kobiet - to uważają, że trzeba do tego dochodzić stopniowo, przynajmniej przez 10 lat. Również rolnicy mogą spać spokojnie - partie nie zamierzają znieść dofinansowania z budżetu do rolniczych emerytur - czytamy w "Rzeczpospolitej". (PAP)