Sprawę wypadku z udziałem auta premiera przejęła prokuratura w Zabrzu
Prokuratura Rejonowa w Zabrzu przejęła od gliwickiej postępowanie w sprawie piątkowego wypadku samochodowego z udziałem auta premiera, w wyniku którego miał ucierpieć związkowiec z "Sierpnia'80".
_ Sprawę otrzymaliśmy we wtorek po południu, teraz przeprowadzamy czynności procesowe, są przesłuchiwani pierwsi świadkowie_ - powiedziała w środę szefowa zabrzańskiej prokuratury Aleksandra Franczyk.
Postępowanie przekazała z Gliwic do Zabrza Prokuratura Okręgowa w Katowicach. Jej rzecznik, Leszek Goławski powiedział, że to rutynowe działanie w podobnych przypadkach. Chodzi o to, że zarzuty stawiane przez związkowców dotyczą również gliwickiej policji.
Niezależnie od decyzji katowickiej prokuratury - o to, by sprawa nie była prowadzona w Gliwicach, gdzie doszło do zdarzenia, zabiegali sami związkowcy z "Sierpnia'80" oraz komitet wyborczy Ruchu Społecznego "Alternatywa". Pismo w tej sprawie przesłali do prokuratora generalnego.
Członkowie "Sierpnia'80" twierdzą, że samochód premiera potrącił Jerzego Tredera po demonstracji przed Politechniką Śląską, gdzie szef rządu odebrał w piątek odznaczenie. Potem wóz Jerzego Buzka miał odjechać z miejsca wypadku. Nie udzielono poszkodowanemu pomocy. Związkowcy zarzucają policjantom, że nie przyjęli do wiadomości, iż ktoś został poszkodowany i nie wezwali pomocy.
Rzecznik rządu Krzysztof Luft stanowczo zaprzeczał, by wóz premiera kogoś potrącił. (reb)