"Sprawdzianem dla solidarności europejskiej stosunek krajów UE do kolejnych rozszerzeń"
Sprawdzianem dla solidarności europejskiej
będzie stosunek krajów UE do kolejnych rozszerzeń Wspólnoty -
napisał m.in. prezydent Lech Kaczyński w artykule opublikowanym w "Dzienniku".
28.04.2006 | aktual.: 28.04.2006 14:13
"Jeżeli Europa chce zdać w przyszłości sprawdzian, jeżeli chce rzeczywiście stworzyć nową jakość, która trwałaby nie dwa czy trzy pokolenia, ale wiele pokoleń, która być może kiedyś mogłaby przekształcić się w jakąś formułę głębszej politycznej jedności, być może nawet o pewnych cechach federacji, to dzisiaj musi zdać egzamin z solidarności" - napisał prezydent w artykule zatytułowanym "Solidarność Europy".
Zdaniem Lecha Kaczyńskiego, bardzo ważnym i trudnym sprawdzianem europejskiej solidarności będzie sposób, w jaki obecna Unia postąpi w przyszłości wobec aspirujących do niej państw. Dla Polski - napisał Lech Kaczyński - kluczowe jest to, aby Ukraina w miarę możliwości jak najszybciej mogła związać się z Unią Europejską.
"Kraje aspirujące teraz do członkostwa w Unii są znacznie biedniejsze nawet od Polski, nie mówiąc już o krajach zachodnich, takich jak Francja czy Niemcy; kraje te mają za sobą także bardzo skomplikowaną historię, będą więc oczywiście wymagały dużego wsparcia ze strony Unii" - ocenił prezydent.
"Zdajemy sobie sprawę, że fundusze strukturalne czy fundusze spójności nie są workami bez dna i że wraz z dalszym rozszerzaniem mniej więcej tę samą sumę pieniędzy trzeba będzie dzielić na więcej części" - uważa prezydent.
Oznacza to - napisał Lech Kaczyński - że obecni beneficjenci integracji, do których zalicza się także Polska, stracą w przyszłości nieco na rzecz nowych, biedniejszych członków Unii.
"Wiemy jednak, że nie można w tej kwestii przyjmować postawy egoistycznej i kiedy znaleźliśmy się już wewnątrz Unii, odmawiać innym krajom tej możliwości, kierując się własnym, wąsko pojętym interesem. To byłby właśnie klasyczny przykład postawy niesolidarnej" - podkreślił L.Kaczyński.
Integrację europejską prezydent nazwał "olbrzymim sukcesem". "Wiem, że Europejczycy się do tego sukcesu zdążyli przyzwyczaić, szczególnie ci, którzy należą do państw starej Unii. Często więc nie doceniają znaczenia tej historycznej zmiany, dzięki której dzisiaj można wyobrazić sobie wprawdzie spór francusko-niemiecki, ale nie wojnę francusko-niemiecką. Dzisiaj można sobie wyobrazić spór polsko-niemiecki, ale nie wojnę polsko-niemiecką. To jest sukces bez precedensu w dziejach. I już ten sukces trzeba docenić" - napisał prezydent.
Odnosząc się do eurokonstytucji, prezydent powiedział, że nie ulega dla niego wątpliwości, iż Europa potrzebuje "jakiegoś podstawowego traktatu".
"Jest to niezbędne, bowiem inaczej porozumiewa się w gronie sześciu państw - i do tego jeszcze sześciu państw o mniej więcej równym poziomie rozwoju gospodarczego - bo taka była Europejska Wspólnota Gospodarcza wtedy, gdy podpisywano traktat rzymski, a inaczej, gdy trzeba uwzględniać wolę 25, a przecież już wkrótce 27 państw" - uważa L.Kaczyński.
Prezydent przyznał natomiast, że jest bardzo sceptyczny wobec radykalnych, pośpiesznych, rewolucyjnych zmian w Unii, które naruszają jej dotychczasową równowagę wewnętrzną. "W traktacie konstytucyjnym znajdziemy również i takie rozwiązania, które wskazują na to, że Unia po przyjęciu traktatu w jego obecnej wersji stałaby się Europą quasi-państwową. Z tego punktu widzenia, jak sądzę, czas na takie rozwiązania jeszcze nie nadszedł" - napisał.
"W tej chwili sytuacja wygląda w ten sposób, że musimy szukać rozwiązań, które usprawnią działanie dzisiejszej Europy, które nadadzą jej nową dynamikę, które pozwolą na wiele wspólnych przedsięwzięć, ale które nie zmieniają dotychczasowej natury integracji europejskiej" - uważa prezydent.
L.Kaczyński opowiedział się za pogłębieniem politycznej współpracy w Unii już na obecnym etapie integracji w zakresie polityki obronnej i spraw wewnętrznych w Unii.
"Przed wspólnotą istnieje wiele obszarów działania, które dzisiaj można powiedzieć są jeszcze niezagospodarowane. Są niezagospodarowane, nawet jeżeli traktujemy Europę jako bardzo silny, ścisły związek państw narodowych. I w tym kierunku w najbliższych latach należy dążyć. Polska gotowa jest w tym aktywnie uczestniczyć" - zadeklarował prezydent.