PolskaSprawca wypadku w Zawierciu aresztowany

Sprawca wypadku w Zawierciu aresztowany

23-letni kierowca BMW, który śmiertelnie potrącił dwóch robotników drogowych w Zawierciu (Śląskie), został aresztowany na 3 miesiące - poinformował prokurator rejonowy w Zawierciu Andrzej Nowak. Przemysławowi G. grozi do 12 lat więzienia.

28.08.2006 | aktual.: 28.08.2006 18:59

Prokuratura Rejonowa w Zawierciu postawiła mu zarzuty nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, ucieczki z miejsca wypadku, a także prowadzenia samochodu mimo orzeczonego wcześniej przez sąd zakazu. Najprawdopodobniej w chwili wypadku 23-latek był nietrzeźwy. Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów, próbował też tłumaczyć swoje postępowanie, ale prokuratura uznała jego wyjaśnienia za "całkowicie niewiarygodne".

Sąd uwzględnił nasz wniosek o areszt, motywowany surową karą, jaka grozi podejrzanemu, a także obawą o utrudnianie śledztwa i ucieczkę, tym bardziej, że już próbował uciec bezpośrednio po wypadku - powiedział prok. Nowak.

Prokuratura nie znalazła podstaw, by postawić zarzuty dziewczynie aresztowanego i jego bratu, którzy razem z nim jechali samochodem, kiedy doszło do wypadku.

Ofiary wypadku - dwaj mężczyźni w wieku 26 i 53 lat - pracowali przy wyrównywaniu pokryw studzienek kanalizacyjnych, na odcinku, gdzie wcześniej położono świeży asfalt. Rejon prac był dobrze oznakowany, mimo to wpadło tam rozpędzone BMW, zabijając pracowników na miejscu. Jedną z ofiar samochód wlókł przez ok. 100 metrów.

Przemysław G. uciekł z miejsca wypadku, po czym porzucił samochód w lesie, zacierając ślady. Samochód ten został niedawno sprowadzony z Niemiec, nie był zarejestrowany w Polsce, miał natomiast przymocowane tablice innego, zezłomowanego niedawno auta, które G. kupił od kolegi.

Mężczyzna został zatrzymany po ponad 15 godzinach poszukiwań, wraz ze swoją dziewczyną, na imprezie plenerowej w Podzamczu. Badanie stanu trzeźwości bezpośrednio po zatrzymaniu dało wynik prawie 0,6 promila alkoholu w organizmie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)