Sprawca napadu na szkołę w Niemczech strzelił sobie w usta
Sprawca napaści na szkołę w Emsdetten w Nadrenii Północnej-Westfalii, 18-letni Sebastian B., popełnił samobójstwo strzelając sobie w usta - wynika z obdukcji zwłok.
Mężczyzna wtargnął na teren swojej dawnej szkoły i postrzelił z broni pięć osób - czworo dzieci i woźnego. Napastnik był uzbrojony w dwa karabiny i pistolet, ładunki wybuchowe oraz bomby dymne. W czasie napadu doznało obrażeń łącznie 37 osób, większość z nich doznała szoku lub uległa zatruciu dymem. Stan zdrowia rannych poprawił się - podała telewizja ARD.
Śledztwo wykazało, że desperat strzelał zarówno do pojedynczych uczniów i dorosłych, jak również co najmniej trzy razy do grup uczniów. Następnie zabarykadował się na piętrze budynku, obrzucając policjantów bombami dymnymi. Policja znalazła napastnika martwego.
Oględziny zwłok były możliwe dopiero po rozbrojeniu trzech ładunków wybuchowych przymocowanych do ciała sprawcy. Bomby znajdowały się również w plecaku napastnika oraz w jego samochodzie.
Zdaniem prokuratury zamachowiec działał na własną rękę i nie utrzymywał kontaktów z organizacjami prawicowo-ekstremistycznymi. W liście pożegnalnym opublikowanym w internecie podał jako motyw czynu ogólne niepowodzenia życiowe. Nienawidzę ludzi - napisał, dodając, że jego życie nie ma sensu. Krwawy zamach zapowiadał już w lecie 2004 r. W internecie dostępne były jego zdjęcia w wojskowym uniformie, z bronią, oraz film wideo, w którym występował jako ofiara egzekucji. W najbliższych dniach miał stanąć przed sądem za nielegalne posiadanie broni.
Jacek Lepiarz