Sprawca masakry w Fort Hood skazany na karę śmierci
Amerykański wojskowy psychiatra, major Nidal Hasan, został skazany w środę na karę śmierci za zastrzelenie w listopadzie 2009 roku 13 osób i ranienie 31 w bazie Fort Hood, w stanie Teksas. Wykonanie wyroku mogą odwlec wieloletnie procedury odwoławcze.
Złożona z 13 oficerów ława przysięgłych przez nieco ponad dwie godziny naradzała się nad wyrokiem dla urodzonego w Stanach Zjednoczonych muzułmańskiego sprawcy, który przyznał się do swego czynu i zrezygnował z obrony.
Rozprawa odbywała się w Fort Hood, gdzie doszło 5 listopada 2009 roku do masakry. Jej sprawca, wojskowy psychiatra major Hasan, w ciągu zaledwie kliku minut oddał na oślep około 100 strzałów. Zabił 13 osób (12 żołnierzy, w tym będącą w ciąży kobietę-szeregowca i jednego cywila) i zranił ponad 30.
Ocenia się, że była to najgorsza masakra w bazie wojskowej w historii USA. Jeden ze świadków, emerytowany żołnierz Alonzo Lunsford zeznawał, że tuż przed tragicznymi wydarzeniami Hasan, idąc mu naprzeciw, nagle krzyknął dwukrotnie "Allahu akbar" (Bóg jest wielki) a następnie zaczął strzelać. Jedna kula trafiła go w głowę (stracił wzrok w lewym oku) a sześć w tułów. Udawał, że nie żyje. Gdy po pewnym czasie chciał uciekać, dosięgła go kolejna kula w plecy.
Hasan przyznał się do winy, tłumacząc, że chciał bronić talibskich przywódców przed żołnierzami przygotowującymi się na wyjazd do Afganistanu.
Prokuratura przekonała jednak członków ławy przysięgłych, że Hasan, mimo prób łączenia swej zbrodni z religią, "nie będzie męczennikiem". "Jest przestępcą, który mordował z zimną krwią" - mówił prokurator wojskowy Mike Mulligan apelując w swej ostatniej mowie o karę śmierci dla Hasana.
Kara śmierci jest orzekana w amerykańskim sądownictwie wojskowym niezwykle rzadko. Może minąć jednak wiele lat zanim - jeśli w ogóle - zostanie wykonana. Wyrok nie jest prawomocny a Hasan zapewne się od niego odwoła. W wojskowym systemie sprawiedliwości w USA obowiązują wieloetapowe i trwające latami procedury postępowania odwoławczego. Poza tym, wykonanie kary śmierci będzie wymagać zgody prezydenta.
Inny żołnierz, skazany na karę śmierci w 1989 roku, szeregowy Dwight Loving, czeka na wykonanie wyroku już 24 lata. Żaden prezydent nie wydał zgody na egzekucję. Po raz ostatni skazanego na karę śmierci przez sąd wojskowy żołnierza stracono w 1961 roku.
Proces majora Hasana
Major Hasan zrezygnował z adwokatów i zdecydował, że sam będzie się bronił. W środę nie zabrał już głosu ani przed ani po odczytaniu wyroku. Ma zostać odtransportowany do więzienia wojskowego Fort Leavenworth w stanie Kansas.
Proces majora był wielokrotnie przekładany, m.in. z powodu brody oskarżonego. Adwokaci zamachowca przekonywali, że jako praktykujący muzułmanin zapuścił brodę, przygotowując się na śmierć. Twierdzili, że broda ich klienta jest wyrazem jego przekonań religijnych. Nieogolona twarz jest jednak sprzeczna z regulaminem wojskowym. Po apelacjach, kolejny sędzia wojskowy wyznaczony do prowadzenia procesu Hasana zgodził się w końcu by oskarżony zachował brodę.
W toku śledztwa ustalono m.in., że Hasan chodził do meczetu na przedmieściach Waszyngtonu, w którym imamem był powiązany z ekstremistami Anwar al-Awlaki. Zginął on w 2011 roku w Jemenie w ataku amerykańskiego samolotu bezzałogowego. Gdy imam wyjechał do Jemenu, Hasan korespondował z nim za pośrednictwem internetu. Wywiad amerykański przechwycił kilkanaście e-maili wysłanych przez majora do Awlakiego, ale nie wzbudziły one większych podejrzeń.
Hasanowi nie pozwolono na wykorzystywanie w procesie argumentów, które łączyłyby jego zbrodnię z wiarą. Sędzia Tara Osborn zabroniła mu też składania dowodów jakoby bronił talibów; uznała tę argumentację za prawnie bezwartościową. Zabroniła też prokuraturze wykorzystywania w mowie wstępnej e-maili z korespondencją między Hasanem a Awlakim.
Jak informowała prasa amerykańska, armia wydała na sprawę Hasana ponad 5 mln dolarów, m.in. na ekspertów, dowożenie oskarżonego śmigłowcem na przesłuchania, na jego wojskowych adwokatów i wreszcie na ogromne ogrodzenie wokół sądu na terenie bazy w Fort Hood, by ochronić budynek przed ewentualnymi zamachami.