Sprawa zniknięcia proboszcza z Dłutowa. Kuria wydała komunikat
Kuria Metropolitalna Łódzka wydała oświadczenie w sprawie zniknięcia byłego proboszcza parafii w Dłutowie. Parafianie podejrzewali, że ksiądz zabrał ze sobą pieniądze i uciekł. Jednak kanclerz kurii twierdzi, że wszystkie sprawy finansowe "zostały wyjaśnione".
24.09.2017 | aktual.: 30.03.2022 10:26
"Kuria Metropolitalna Łódzka uprzejmie informuje, że ks. mgr Jarosław Kłys oddał się do dyspozycji swojego Ordynariusza. Wszystkie sprawy finansowe dotyczące parafii pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa i Trzech Króli w Dłutowie zostały wyjaśnione" - tak brzmi treść komunikatu, który wydała łódzka kuria.
To reakcja na oskarżenia, które wysuwali parafianie. Proboszcz zobligował ich do tego, by do końca lipca uregulowali zaległości za groby, a niedługo potem przepadł. Świadkowie twierdzili, że pewnej nocy pod plebanię podjechał tir, do którego załadowano całe wyposażenie plebani. Ksiądz miał pozostawić kartkę z prośbą, by go nie szukać.
Wierni mieli zastrzeżenia do finansowej transparentności swojego proboszcza już wcześniej. - Zbierał pieniądze podczas kolędy i nie wiadomo, co z nimi zrobił. Za jego poprzednika było zupełnie inaczej - powiedziała w rozmowie z portalem dzienniklodzki.pl mieszkanka Dłutowa. Jak dodała, poprzedni proboszcz rozliczał każdą zbiórkę. - Ogłaszał z ambony, ile zebrał i na co poszło. Przy nowym nie było nic wiadomo - stwierdziła.
Na proboszcza skarżono się do kurii, co zdaniem kobiety mogło mieć wpływ na jego decyzję. - Może to sprawiło, że postanowił w końcu odejść? - dodała. Kuria łódzka w trybie pilnym musiała mianować nowego proboszcza. Został nim Zbigniew Dyks. Nowy proboszcz nie chciał mówić o poprzedniku.
Do tej pory nie zgłoszono przestępstwa. Pabianicka policja nie otrzymała również zgłoszenia związanego z kradzieżą pieniędzy z parafii. Z nieoficjalnych informacji, do których dotarł portal, wynika, że były proboszcz może przebywać za granicą.
Źródło: dzienniklodzki.pl, WP